Wycieczki Rowerowe, strona 5 | wloczykij.bikestats.pl Podróże duże i małe...

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wloczykij z wioski Ruda Ślaska. Mam przejechane tylko59954.12 kilometrów w tym 5910.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl Zalicz Gmine OPENCACHING Opencaching PL - Statystyka dla man222 Moje Plany... - Warszawa - Annaberg nocą - Wrocław - Nad Bałtyk

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wloczykij.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki Rowerowe

Dystans całkowity:8040.78 km (w terenie 635.00 km; 7.90%)
Czas w ruchu:358:53
Średnia prędkość:20.89 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:10404 m
Suma kalorii:22301 kcal
Liczba aktywności:69
Średnio na aktywność:116.53 km i 5h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
219.84 km 30.00 km teren
10:10 h 21.62 km/h:
Maks. pr.:67.60 km/h
Temperatura:18.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy:1310 m
Kalorie: kcal

Niedzielna wycieczka

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 21.04.2013 | Komentarze 8

Ja wycieczka Franek810 to wiadomo że będzie grubo, już się do tego przyzwyczaiłem. Dziś miał być wyjazd na 34 Rodzinny Rajd Rowerowy i rzeczywiście pojechaliśmy do Bielska ale skoro była 9 rano a nie uśmiechało nam się jeździć po Bielsku, ruszyliśmy w stronę Szczyrku i przeł. Salmopolskiej następnie do Wisły skąd ścieżką rowerową dojechaliśmy przez Ustroń do Ochab i następnie wioskami aż do Mikołowa gdzie się rozstajemy a ja wracam przez Panewniki. Warto jeszcze zaznaczyć iż podczas zjazdu z przeł. Salmopolskiej pobiłem swój rekord prędkości i teraz wynosi 67,6 km/h. Pobity został też dzienny dystans jazdy :)

Rynek w Pszczynie z samego rana... © man222


Krótka pauza na zaporze w Goczałkowicach © man222


To co kocham i nienawidzę!!! :) © man222


Plac Ratuszowy z pięknym budynkiem.... © man222


Św Jakub ze Szczyrku z moim rowerkiem :) © man222


Podjazd na Salmopol a na pierwszym planie mój pulpit sterowniczy :) © man222


Na przełęczy Salmopolskiej, za moment zjazd i pobity rekord prędkości 67,6 km/h © man222


Już prawie w domu... jeszcze tylko 20 km.... © man222


Trasa: Ruda Śląska - Mikołów - Wyry - Gostyń - Kobiór - Piasek - Pszczyna - Goczałkowice - Zabrzeg - Bielsko Biała - Bystra - Meszna - Szczyrk - przeł. Salmopolska - Wisła - Ustroń - Skoczów - Drogomyśl - Zaborze - Chybie - Strumień - Kryry - Suszec - Orzesze - Łaziska Górne - Mikołów - Katowice (Panewniki) - Ruda Śląśka

Dane wyjazdu:
154.63 km 10.00 km teren
08:14 h 18.78 km/h:
Maks. pr.:59.40 km/h
Temperatura:16.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rydułtowy - Hołda Szarlota

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 5

Super wypad, w super pogodę, przy minimalnym ruchu, w doborowym towarzystwie, w nieznane rejony... - tak w skrócie można opisać dzisiejszy wypad, bo żeby opisać wszystko szczegółowo brakło by mi nocki :)

Wyjazd planowaliśmy z Franek810 już od dłuższego czasu a że pogoda zapowiadała się wyśmienita, postanowiliśmy odpuścić Wiosenny Zlot Kolarski w Kobiórze, chociaż mieliśmy plany tam też pojechać, niestety musieliśmy coś wybrać. I były to Rydułtowy.

Regaty na zalewie Rybnickim © man222


Do Rybnika całą niemal drogę jechaliśmy ze średnią ok 30 km/h, na miejscu na zalewem oglądaliśmy z odległego brzegu regaty żeglarskie, po małym posiłku ruszamy dalej przez błotna leśną drogę.

Leśne drogi pełne jeszcze błota.... © man222



Jadąc przez wioski i wioseczki mijamy kolejne ulice, bardzo gładkie z nowym? asfaltem jedzie się bardzo przyjemnie i pewnie, nie trzeba się martwić ze wpadnie się zaraz do jakiejś wyrwy, jak to jest w Rudzie Śląskiej czy w Mikołowie.
Nasz cel Hołda SZARLOTA widoczna jest z daleka a my z każdą minutą i każdym kilometrem zbliżamy się coraz bliżej, Gdy podjeżdżamy do podnóża Hałdy jesteśmy oszołomieni jej wielkością, wysokością. Po chwili namysłu postanawiamy zdobyć szczyt, lecz niestety nie na rowerach bo nachylenie jest tak duże ze ledwo dało się iść pieszo. Ze szczytu rozciągają się wspaniałe widoki lecz wiatr szaleje niesamowicie...

Po zejściu z hałdy udajemy się na któciutki odpoczynek i obieramy kierunek na Radlin, a dokładnie na Zabytkową Kopalnię IGNACY, która znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki, niestety biuro jest zamknięte i kolejny już raz muszę obejść się smakiem. Zadowalamy się kilkoma zdjęciami i jedziemy dalej bo czas goni. Następnie przez Chwałowice, Gortatowice , Rowień dojeżdżamy do Żor gdzie uzupełniamy zapasy w jednym z marketów i dalej przez Suszec, Gostyń i Wyry docieramy do Mikołowa w którym się rozstajemy. Franek Jedzie do domu a ja przez dolinę Jamny i Panewniki dojeżdżam do Kochłowic. Ale jak się później okazało to nie był koniec dzisiejszego pedałowania. Zona postanowiła też dziś zemną pojeździć a że siły wróciły pojechaliśmy razem pokręcić po Kochłowicach zahaczając o Rybaczówkę i Przystań. A na zakończenie dnia mała pętelka przez Bykowinę i jakby nie pusty żołądek i ogromna ochota napicia się piwka, pokręciłbym jeszcze bo pogoda i chęci tylko mnie ciągły do tego :)

Na pewno dzisiejszy wypad na wielki plus, samemu na pewno takiej trasy nie chciało by mi się robić i dlatego bardzo chce podziękować "Frankowi" że się musiał zemną męczyć. :)

Dzisiaj zaliczone 4 nowe gminy :) i niestety nie udało sie zdobyć żadnej pieczątki.

Hałda w oddali to nasz dzisiejszy cel! © man222


Ile się dało to próbowaliśmy podjechać.... © man222


Jak nie dało się jechać to trzeba było pchać... © man222


Już na hołdzie.... © man222


Można by powiedzieć ze głową w chmurach... © man222


Bez mapy ani rusz! © man222


"Franek" główny nawigator wycieczki. © man222


Filmik ze szczytu ;)
&feature=youtu.be">Szarlota ze szczytu.

Relacja Franek810 z wyjazdu.
Relacja Franek810 z wyjazdu.

Dane wyjazdu:
151.29 km 2.00 km teren
07:24 h 20.44 km/h:
Maks. pr.:39.40 km/h
Temperatura:3.9
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Piątkowy wypad

Piątek, 5 kwietnia 2013 · dodano: 05.04.2013 | Komentarze 4

No i znowu wyszczał... bo tak to już jest gdy ma się 2 tygodnie urlopu i siedzi się w domu. Nawet żona nie chciała już patrzeć jak się męczę i pchała mnie na rower, a że pogoda była znośna (znośna pogoda to teraz dla mnie taka że nie pada śnieg, może wiać padać deszcz byle tylko śniegu nie było) postanowiłem się wybrać na jakiś dłuższy wyjazd. W planach był nawet wyjazd na 2 dni, nawet zgoda żonki była :) ale jednak forma po takiej przerwie od jazdy jeszcze nie jest taka jaką sobie bym życzył :) a może forma jest ino pogoda nie taka.

Rower na tle głazu na tle Chudowskiego Zamku © man222


W planach był wyjazd na Jurę, myślałem też nad Czechami aby kupić tą słynną Czeską Colę, przewijał się też wyjazd do Wisły lub Raciborza - opcji było multum ale postanowiłem dokończyć wyjazd z 17 marca gdy jechaliśmy topić Marzannę w Tworogu Małym a moja podróż zakończyła się w Żernicy.


Nieopodal tego kościoła w Żernicy rowaliłem koło w Szosie. © man222



Dziś miało być inaczej inny rower, szersze opony a w zapasie 2 dętki.

Z domu wyjechałem dosyć późno bo po 10 na drogach pełno Tirów wiec w razie "W" ubrałem kamizelkę, bo przecież trasa biegła tylko drogami bez pobocza a na dodatek bardzo ruchliwymi. Do Żernicy dojechałem bez problemów bo dobrze pamiętałem ostatnią wycieczkę z Andrzejami potem do Sośnicowic przez Smolnice. W każdej większej mieścinie robiłem przerwę na parę zdjęć oraz podbicie Książeczki KOT i Pielgrzyma.

Bociany już przyleciały a zima wciąż trzyma. © man222


W Sośnicowicach obrałem kierunek na Rudy, gdzie znajduje się Pocysterski Zespół Klasztorno-Pałacowy, tam po części zwiedziłem okolice wraz z parkiem a na więcej nie pozwolił mi śnieg, pot
em udałem się na Zabytkową Stację Kolei Wąskotorowej, tam oczywiście też sesja zdjęciowa i po zgarnięciu pieczątki udałem się dalej w stronę Rybnika.

W Rudach jest pięknie,a wiosną to chyba cudnie!!! © man222


Zabytkowa Stacja Kolei Wąskotorowej w Rudach © man222


Drogą wojewódzką 920 dojechałem do granic administracyjnych Rybnika a po chwili ukazały się już wody Zalewu Rybnickiego którego woda jest wykorzystywana przez Elektrownię Rybnik, to był znak ze trzeba zrobić pierwszą przerwę nad brzegiem :)

Prowiant zjedzony można jechać dalej...


Teraz pozostało szybko wracać do domu bo chciałem zdążyć na Masę Krytyczną do Gliwic, tak więc droga powrotna biegła przez Przegędzę, Stanowice, Bełk, Orzesze, Bujaków, Borową Wieś i tak do Rudy Śląskiej. W domu 30 min przerwy na szybki posiłek ciasto + Cola. Zdążyłem jeszcze przebrać skarpety i zmienić buty, bo poprzednie nie nadawały się do dalszej jazdy.

I mimo iż nogi odmawiały już posłuszeństwa pognałem szybko pod Macdonalda na Rudzie gdzie miała się odbyć zbiórka i wspólny wyjazd na Masę Krytyczną w Gliwicach, ale gdy po 10 minutach nikt nie przyjechał, to postanowiłem zmienić plany i pojechać na "Masę Krytyczną w Chorzowie", po 20 minutach byłem już na miejscu, ale nie zastałem nic ciekawego poza grupkami kibiców czekający na różne atrakcje i może na mecz Ruch Chorzów - Podbeskidzie Bielsko Biała:) poza kibicami zastałem jeszcze 2 uczestników tejże masy. Liczba ta się przez 30 minut nie zmieniła i tak wiec w trójkę ruszyliśmy na miasto. Po 10 km masę solidarnie zakończyliśmy na półmetku i udaliśmy się do domu.

Tak więc prawie zakończył się mój dzisiejszy rowerowy dzionek, ale chciałbym jeszcze wspomnieć o małym szczególe. Przejeżdżając obok Zdebla na Wirku, w miejscu gdzie ostatnio za nogę złapał mnie pies zobaczyłem ze iż szalony pies jest zamknięty za bramą , wiec w spokojny tempie oddaliłem się. A gdy byłem już około 0,5 km od feralnej bramy usłyszałem że ów szaleniec biegnie za mną. Taki mały a taki szybki a ja długo nie czekając zacząłem szybciej pedałować, mało brakowało a znów by mnie dopadł skubany . Obiecałem sobie że następnym razem zaczekam i wezwę Straż Miejską niech zrobią porządek z właścicielem.

Aha zdjęć licznika nie będzie bo nie jestem żadnym psycholem żeby robić zdjęcia licznika. Nie do tego służy licznik aby mu zdjęcia robić :)

Dane wyjazdu:
49.47 km 0.00 km teren
02:18 h 21.51 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:-2.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szlak Zabytków Techniki - Elektrownia Łaziska

Sobota, 16 marca 2013 · dodano: 16.03.2013 | Komentarze 1

Pierwsza okazja żeby przetestować szosę na dłuższym odcinku. Do Mikołowa ze średnią powyżej 30 km/h. Na rynku czeka już stała ekipa i ruszamy w stronę Łazisk Górnych. I już na pierwszym stopie... gleba pierwsza w tym roku i pierwsza na szosie :) Zagapiłem się i zapomniałem wypiąć się z pedałów no i pyk. :)
Dalej już jazda w peletonie turystyczną prędkością.

Fabryka Chmur z Bliska © man222


Na miejscu po zakupie bilecików dostajemy kamizelki i z przewodnikiem zwiedzamy muzeum. Gościu dość ciekawie opowiada z szczegółami o historii jak i teraźniejszości Elektrowni Łaziska. Powrót do Mikołowa w 4 osoby gdyż w Łaziskach rozdzielamy się z grupą Tyską i Sebastianem i Elą, podczas pożegnania rower dostaje mocniejszego podmuchu wiatru i przechyla się się na nogę którą nie wypiąłem z pedała no i dup... leżę po raz drugi :). No cóż takie uroki jazdy w SPD, ale korzyści tez są min. mniej siły potrzebnej na podjazd pod wzniesienie oraz brak opcji ześlizgnięcia się buta z pedała.

Uwaga wysokie Napiecie © man222


Dzisiejszy dzień obfitował w super pogodę i gdyby nie wiatr można by powiedzieć ze to już wiosna pełną parą. Jak to w pewnej piosence śpiewali: "Oprócz błękitnego nieba nic mi więcej nie potrzeba..." I to powoli staje się moim mottem.

Jakby ktoś nie widział to tak wygląda prąd :D © man222


Dane wyjazdu:
76.90 km 10.00 km teren
04:55 h 15.64 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:-2.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Zdobywamy Tyską Odznakę Krajoznawczą - Wycieczka

Niedziela, 10 lutego 2013 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 4

Śnieżne rowerowanie © man222

Dziś wybrałem się na wycieczkę krajoznawczą organizowaną przez NOL TYCHY. Zbiórka dosyć wcześnie bo o 9, a ja do Tychów mam 22 km więc trzeba było wstać już o 6. O 7 już byłem na siodełku i pedałowałem przez Starganiec w stronę Kamionki i dalej przez Podlesie, Wilkowyje do Tychów.

Wjazd do Tychów © man222


Parking rowerowy - ewenement na śląsku © man222





Na miejscu jestem o 8.32 i jestem pierwszy, po chwili pojawiają się pierwsze osoby. O 9 jesteśmy już w komplecie w tym 4 kobiety, byłem pod wielkim wrażeniem, że w taką pogodę chciało im się wychodzić na rower, ciągle padał drobny śnieg a temperatura w okolicach -2 - taka aura na pewno nie zachęcała do jazdy na rowerze.

Ekipa na starcie © man222


Parę minut po 9 startujemy w trasę, dokładnej trasy nie jestem w stanie odtworzyć i nawet dokładnie jej nie pamiętam, ale wiodła przez osiedla i ciekawe miejsca Tychów, między innymi odwiedziliśmy Tyskie Kościoły w tym chyba największy w Tychach obecnie w budowie św. Franciszka i św. Klary.

Kościół prezentuje się wspaniale. © man222


Odwiedziliśmy masę pomników i zajechaliśmy pod Muzeum Miejskie które niestety dziś było zamknięte, podjechaliśmy także pod dwa Tyskie Browary: Książęcy i nieczynny już Obywatelski który od niedawna wpisany jest na Szlak Zabytków Techniki.

Zimowe rowerownie po Tychach. © man222


Wycieczka zakończyła się nad jeziorem Paprocany, który to jest zbiornikiem sztucznym powstałym w wyrobisku stworzonym dla dawnej Huty Paprockiej, w 1870 roku.. Obecnie pełni rolę rekreacyjną oraz retencyjną stanowiąc osłonę przeciwpowodziową dla południowo-wschodnich dzielnic miasta.

Po pożegnaniu się z uczestnikami razem z Sebastianem i Elą kierujemy się lasami w stronę Wyr, po drodze dochodzi do dwóch wywrotek na oblodzonej leśnej nawierzchni, która była pokryta świeżym puchem.

Ela w rowie... © man222


Mikołow - przepiękny rynek... © man222


W Wyrach roztajemy się ja udaje się do Mikołowa na rynek i następnie na Jamnę w okolicę choinki którą opiekuje się Franek810, tam niestety muszę fragment przejść pieszo bo nogi za bardzo zmarzły i wsiadam dopiero na rower gdy rozgrzałem stopy. Spod choinki jadę jeszcze na Kamionkę i kieruję się w stronę paśnika gdzie przywożę oszkrabiny i inne smakołyki dla leśnej zwierzyny. Na miejscu wszystko zjedzone i będzie trzeba się znów wybrać do lasu z jedzonkiem. Ostatnio gdy tam dojeżdżałem spotkałem stadko ok 6-8 jeleni, które szybko się oddaliły. Ale zobaczyć z bliska takiego jelenia to naprawdę spore przeżycie. Bo jak dotąd to spotykałem w lesie przede wszystkim sarny i raz dzika. Z lasu szybko udałem się do domu gdzie żona czekała z roladą kluskami i modrą kapustą.

Tylko moje długie nigi uratowały mnie przed upadkiem w Panewnikach © man222


Miałem dziś z Tychów jechać na Chełmek i Libiąż lecz niestety pogoda mnie skutecznie zniechęciła, ale co się odwlecze to nie uciecze!

ps. Apropo dzisiejszego wypadu warto odnotować jeszcze iż przekroczyłem 1000km w tym roku oraz mój rower przekroczył 10000 km.

Dane wyjazdu:
33.45 km 0.00 km teren
02:04 h 16.19 km/h:
Maks. pr.:42.10 km/h
Temperatura:3.0
Koszt wyjazdu: ( 2zł)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Katowice - Muzeum Kopalni Wujek

Czwartek, 10 stycznia 2013 · dodano: 10.01.2013 | Komentarze 2

W końcu się udało!!
Od dłuższego czasu się tam wybierałem ale zawsze coś wypadało albo jak już dojechałem to było zamknięte.
Dziś wybrałem się od razu po pracy, chciałem jechać przez Uroczysko Buczyna ale już po kilku metrach zrezygnowałem, minimalna temperatura na plusie spowodowała topnienie się śniegu, a co za tym idzie rower jechał jak chciał, koła same skręcały i zapadały się.
Wybrałem jazdę ul. Gościnną ale tam też jazda sprawiała drobne problemy głownie przez pasy wyjeżdżone przez samochody, które były tylko dwa a droga dwukierunkowa i trzeba było zjeżdżać na głęboki śnieg - na pobocze. Jeden taksówkarz jadący za mną nie umiał tego przeżyć ze jedzie za rowerzystą... zaczął trąbić a ja nie miałem zamiaru mu zjeżdżać, tak pociągnął kilka metrów po czym na dosłownie 10 cm mnie wyprzedził. Zdążyłem tylko machnąć ręką w jego kierunku, ale nie miał zamiaru się zatrzymać...
Dalsza droga już spokojna bez żadnych incydentów. Na miejscu gospodarze każą mi wprowadzić rower do środka do muzeum, na co się bardzo zdziwiłem a zarazem ucieszyłem bo po co ma stać przypięty na placu, w tak nieciekawej dzielnicy jaką jest Brynów :).

Muzeum Kopalni Wujek © man222


Gospodarze to byli górnicy a nawet uczestnicy oporu podczas pacyfikacji Kopalni Wujek, dokładnie opowiedzieli historię kopalni jak i odpowiedzieli na nurtujące pytania. W czasie zwiedzania w sali multimedialnej specjalnie dla mnie puścili bardzo ciekawy film dokumentalny o pacyfikacji. Na koniec mała sesja, podbicie pieczątki i pożegnanie. Na zakończenie dostałem pocztówki i katalog z archiwalnymi zdjęciami.

Eksponaty w muzeum © man222


Makieta Kopalni © man222


Bardzo ciekawa ta makieta... © man222


Makieta Kopalni. © man222



Na placu przed kopalnią. © man222


No fajnie teraz trzeba wracać... ulicą Dobrego Urobku dojeżdżam do Bocheńskiego i chodnikiem dojeżdżam do Parku Śląskiego, miałem nadzieje ze tamtejsza ścieżka rowerowa będzie odśnieżona, niestety przejazd przez park był koszmarem a nie ma innej alternatywy.
W Chorzowie wstąpiłem tylko na Kebaba na Powstańców i przez Świętochłowice szybko do domu. Jutro miałem jechać na masę krytyczną do Zabrza ale niestety plany się zmieniły i trzeba zawieść żonkę do lekarza

Dane wyjazdu:
104.05 km 2.00 km teren
05:03 h 20.60 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:3.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bojszowy i inne wsie

Sobota, 17 listopada 2012 · dodano: 17.11.2012 | Komentarze 2

Wycieczka planowana już od dłuższego czasu, w planach było głównie odwiedzenie gminy Bojszowy, a żeby nie wracać tą samą drogą postanowiłem zrobić pętle.

Z domu wyruszyłem ok 12, dosyć późno ale byłem trochę niezdecydowany bo przez 2 dni miałem problemy żołądkowe, ale skoro mi się trochę poprawiło od razu startowałem. Mimo iż już było 30 minut po 12 to w lesie utrzymywała się mgła, ale zapowiadali na weekend pogodę wiec jadę dalej.

Dolina Jamny © man222


Na początek wjechałem na Kamionkę gdzie w sobotę i niedziele odbywają się wyścigi psich zaprzęgów, pare zdjęć mała naprawa rowera, i ruszam dalej w stronę Tychów.
Wyścigi psich zaprzęgów © man222


W zawodach startowało bardzo dużo Słowaków i Czechów, ale najwięcej było Polaków i to z całej Polski.
Wyścigi psich zaprzęgów © man222


Z Tychów pojechałem na Świerczyniec skąd prosto na Bojszowy, zebrałem pieczątkę z kościoła na KOT oraz na Kolarską Odznakę Pielgrzyma, po czym pognałem na Bieruń, potem szybko na Lędziny gdzie również podbiłem książeczki. Z Lędzin objazdem nakładając trochę drogi jadę strasznie dziurawą drogą a na dodatek strasznie wąską dojeżdżam do Chełma Śląskiego w którym to standardowo odwiedzam kościół i zbieram pieczątki.

Kościół w Chełmie Śląskim © man222


Z Chełma Śląskiego jadę na Imielin a potem przez Kosztowy do Mysłowic gdzie chcę odwiedzić Centralne Muzeum Pożarnictwa, lecz niestety jestem za późno i już wszystko jest pozamykane, zaczyna się ściemniać wiec postanawiam już bez żadnej pauzy wracać do domu.

Dzisiaj licznik przekroczył 5000 km oraz zaliczyłem kolejne gminy. Dzień moge uznać za udany. Jutro w planach Wisła i przełęcz Salmopolska.

Dane wyjazdu:
52.32 km 0.00 km teren
02:21 h 22.26 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:8.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szlakami Karola Goduli

Czwartek, 8 listopada 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 4

Dziś mija 231 rocznica urodzin Karola Goduli – przedsiębiorcy, doskonałego organizatora, innowatora, a przede wszystkim wizjonera.

W ciągu niemal pół wieku ciężkiej pracy rudzkiemu przedsiębiorcy udało się zbudować jedno z największych imperiów przemysłowo - finansowych w ówczesnych Niemczech.

Karol Godula (ur. 8.11.1781 r. w Makoszowach, zm. 6.07.1848 r. we Wrocławiu) Został ochrzczony w drewnianym kościele w Przyszowicach (obecnie, przeniesiony, znajduje się w Borowej Wsi.) Był pierwszym na Górnym Śląsku przemysłowcem, który urzeczywistnił ideę współdziałania różnych gałęzi przemysłu - powiązał ze sobą rolnictwo, leśnictwo, eksploatację glinki, transport, górnictwo i hutnictwo oraz handel. Należał do pierwszych indywidualnych przedsiębiorców, którzy zbudowali domy mieszkalne dla robotników swoich zakładów. Wprowadził też bezpłatną opiekę lekarską dla swoich pracowników. Był jedynym przemysłowcem na Górnym Śląsku, który w okresie Wiosny Ludów, czyli ekonomicznego krachu, nie zwalniał robotników. Rok wcześniej, czyli w 1847 roku, podczas epidemii tyfusu głodowego pomagał swoim pracownikom, pożyczając im zboże i pieniądze. Gdy umierał, zapisał w swoim testamencie do podziału wszystkim swoim pracownikom 50.000 talarów.

Jako pełnomocnik Ballestrema w zarządzaniu majątkiem rodziny doprowadził do tego, że stała się jedną z najbogatszych familii na Górnym Śląsku. Ponadto sam zbudował imperium przemysłowe, którego inwentaryzacja zajęła 298 prawnikom pół miesiąca




Ja długo nie zastanawiając wybrałem się na okolicznościową wycieczkę w rejony Karola Goduli. Z Kochłowic pojechałem na Bytom przez Świetochłowice ( nie ma to jak omijać korki, w których ludzie muszą stać po kilkanaście minut a ja bez zatrzymywania śmigam między nimi. Trasa cały czas biegła głównymi drogami jedynie w Bytomiu - Łagiewnikach wjechałem na Drogę Rowerową. Z Bytomia pojechałem na Szombierki gdzie w Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, przed głównym ołtarzem została zbudowana krypta grobowa, w której w dniu 2 września 1909 roku złożono, sprowadzone z Wrocławia, doczesne prochy Karola Goduli.

Próbowałem dostać pieczątkę z Parafii, lecz niestety kancelaria była zamknięta, farorza nie było, a inni księża nie mieli dostępu do pieczątek - podobno (tak mi powiedziała kobieta wychodząca z probostwa.

Kościół NSPJ w Bytomiu-Szombierkach © man222


Z Szombierek pognałem w kierunku Goduli - dzielnicy Rudy Śląskiej nazwanej na cześć Karola Goduli, jego imieniem nazwano także ulicę prowadzącą z Rudy Śląskiej do Szombierek.

Ruda Śląska - Godula © man222


Z Goduli szybko na Rude gdzie miałem wstąpić do Muzeum Miejskiego niestety pocałowałem klamke i nie zobaczyłem ani pieczątki ani wystawy, no trudno przynajmniej kiedy indziej przyjadę i zapoznam się dogłębnie z wystawami a nie na szybko, długo nie czekając pognałem dalej do parku gdzie znajdują się ruiny posiadłości Karola Goduli (podobno teren przejeła fundacja Zamek Chudów i mają sie tam odbywać imprezy, a dom mają odbudować).

Pozostałości domu Goduli © man222


Potem do Odziału PTTK w Rudzie Śląskiej, ale to co tam zobaczyłem wole przemilczeć... bo po prostu musiałbym użyć niecenzuralnych słów. Po staniu 20 min w kolejce ubłagałem pieczątkę i szybko się ewakuowałem... bo czekało mnie jeszcze sporo trasy a było już ciemno.


Muzeum Miejskie w Rudzie Śląskiej © man222


Jadąc z Rudy przez Nowy Bytom wstąpiłem do Activi na Wirku, z checią zakupu błotnika na przednie koło, chciałem na ten cel przeznaczyć 50 zł bo na allegro widziałem 38-45zł lecz w sklepie najtańsze za 99 zł... podziękowałem, kupiłem tylko lusterko do rowera. Jadąc już dalej, ok 400m od sklepu zaliczyłem glebe, chcąc zadzwonić do żony, na muldzie straciłem równowagę a że kierownice trzymałem jedną ręką nie dało się już uratować. Poleciałem na prawy bark przez kierownice, lecąc w powietrzu myślałem tylko o nowej kurtce kupionej wczoraj za 250zł, niestety nie udało się uniknąć spotkania kurtka - asfalt, wstając z ziemi nie myślałem niczym innym tylko o kurtce, jak się potem okazało ręka rozwalona, lampka roztrzaskana na kawałki( będzie trzeba pokleić) a i tak nie wiadomo czy uda sie ją zamontować bo uchwyt tez rozwalił się na kilka kawałków, jedyny plus taki ze nie zamontowałem od razu tego lusterka a miałem taki zamiar pod sklepem :). A najbardziej się ucieszyłem jak już się pozbierałem z drogi, ze kurtka wyszła z wypadku bez szwanku, jedynie trochę ubrudzona.

Po wypadku moje plany uległy niestety zmianom miałem jechać do Borowej Wsi do kościoła w którym ochrzczony został Karol Godula, następnie przez Chudów do Bujakowa gdzie na tyłach kościoła znajduje się tablica upamiętniająca oraz przypominająca o jego grobie we Wrocławiu mieści się na niej napis "Jeśli zbrodnicza ręka zniszczy pomnik we Wrocławiu to jego wierna kopia jest tutaj postawiona" tak więc z wirku pokierowałem się tylko na Halembę skąd przez Starą Kuźnicę prosto na Kochłowice. Z dzisiejszej wyprawy morał mam taki "Nie gadaj przez telefon gdy na placu jest ciemno, bo nie zoboczysz muldy i dupniesz orła" :)

Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego w Rudzie Śląskiej © man222



Pozdrawiam

Dane wyjazdu:
118.40 km 5.00 km teren
05:26 h 21.79 km/h:
Maks. pr.:46.50 km/h
Temperatura:20.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ruda Śląska - Bytom - Tarnowskie Góry - Zbrosławice - Gliwice - Ruda Śląska

Poniedziałek, 1 października 2012 · dodano: 01.10.2012 | Komentarze 1

Nowy miesiąc z grubej rury, oby tak przez 30 dni ;)3 nowe gminy i 4 pieczątki a teraz na noc do roboty.

Dane wyjazdu:
80.80 km 0.00 km teren
03:21 h 24.12 km/h:
Maks. pr.:57.20 km/h
Temperatura:18.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ruda Śląska - Mikołów - Tychy - Bieruń - Lędziny (Klemensówka) - Ruda Śląska

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 29.09.2012 | Komentarze 0

Zainspirowany dzisiejszą relacją od Franek810 którą dziś przeczytałem, dlugo się nie zastanawiając wsiadam na rower o 17 i ruszam w strone Lędzin. Na miejscu jestem po 18 wjezdzam na Klemensówke tam zagaduję do farorza o pieczątke, przy sobie niestety nie posiada ale proponuje mi abym jechał za nim na plebanie to podbije mi ksiąźeczke. Do Tychów wracam juź po ciemku, po drodze jeszcze do brata na Podlesie i przed 21 melduje się w domu. Z dzisiejszego dnia +10 pkt do odznaki oraz +2 nowe gminy.