Wpisy archiwalne Czerwiec, 2014, strona 1 | wloczykij.bikestats.pl Podróże duże i małe...

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wloczykij z wioski Ruda Ślaska. Mam przejechane tylko59343.35 kilometrów w tym 5910.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl Zalicz Gmine OPENCACHING Opencaching PL - Statystyka dla man222 Moje Plany... - Warszawa - Annaberg nocą - Wrocław - Nad Bałtyk

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wloczykij.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:1578.43 km (w terenie 55.00 km; 3.48%)
Czas w ruchu:56:38
Średnia prędkość:23.06 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:4166 m
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:65.77 km i 3h 32m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
485.63 km 0.00 km teren
17:35 h 27.62 km/h:
Maks. pr.:69.95 km/h
Temperatura:31.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy:3300 m
Kalorie: kcal

V Ślaski maraton rowerowy

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 29.06.2014 | Komentarze 13

"Jeśli jesteś wytrwały w dążeniu do osiągnięcia celu,
zdobędziesz wszystko, czego tylko zapragniesz"

Jedziem po rekord
Jedziem po rekord © włóczykij


Przygotowania
W przygotowania mogę zaliczyć tylko zjedzenie owsianki rano aby zapchać żołądek, bo poza tym nie przygotowywałem się do startu wcale, ponadto nawet w tym roku nie jeździłem na szosie, poza jednym wyjazdem do roboty :)

Dojazd
W związku z tym że w piątek szedłem jeszcze na noc do pracy i kończyłem ją o 6 rano w sobotę, nie miałem szans dojechać rowerem - mimo że to tylko 50 km, postanowiłem dojechać samochodem z rowerem w bagażniku. Z domu wyjechałem o 13 aby mieć zapas czasowy, do Radlina dojeżdżam w niecałą godzinkę, wyciągam rower, składam go, przebieram się po czym zauważam że nie ma butów... pal licho jeśli to by były zwykłe buty ale miałem założone pedały SPD SL, więc w zwykłych butach jazda była by raczej niemożliwa a na pewno mocno utrudniona. Długo się nie zastanawiając biegnę się zarejestrować, wpłacam 20 zł kaucji, pobieram pakiet startowy i biegnę do auta - postanowiłem wracam do Rudy Sl. po buty, po drodze nachodzi mnie jeszcze myśl aby w sklepie rowerowym kupić zwykle pedały platformowe, szybko ta myśl wybijam z głowy, bo przecież te buty mają zerową wentylację... Ok buty były w szafie to obieram drugi raz kurs na Radlin, jakby pecha było mało samochodny zaczął szwankować, zaczął okropnie szarpać (efekt podobny do zbyt szybkiego puszczenia sprzęgła przy ruszaniu - tylko że podczas jazdy) teraz już tylko się modliłem aby dojechać przynajmniej do Rybnika. Jakoś udało się dojechać do Radlina, szybko parkuję auto i biegnę na odprawę.

Odprawa Techniczna
Gdybym wiedział że ta odprawa będzie tak wyglądała, nie jechałbym na złamanie karku samochodem do domu. Kilka mało istotnych zdań i filmik z którego nie szło za dużo wywnioskować. Po odprawie przebrałem się i udałem się na miejsce startu i po małej rundce po Radlinie czekałem na start mojej grupy.

Start - pętla pierwsza

Nadszedł czas startu, razem z nami startuje ?dwuletnia? córka jednego z zawodników "szczepana" z forum PR, w mojej grupie 5 jedzie jeszcze góral nizinny, niestety za wysokie progi dla mnie, zostaję w tyle w myśl mojej taktyki ( jechać spokojnie ale jak najszybciej dogonić eranisdjtronika, bo byłem pewien że oni na spokojnie pokonają ten dystans, a poza tym nikogo innego na tym maratonie nie znałem). Trasa w rzeczywistości okazała się dużo łatwiejsza niż przypuszczałem, przerażały mnie górki w okolicach Cieszyna, ale nie taki straszy diabeł jak go malują :) Dystans 150 km przejechaliśmy w grupie ok 8 osób która uformowała się w Bąkowie na ok 35km. niemal całą trasę prowadziła eranis, byłem pod wrażeniem a gdy zobaczyłem że pedałuje w sandałach to już całkiem mnie zatkało.

Pętla druga
Po zjedzeniu pysznego bograczu i ubraniu bluzy postanowiłem od razu startować, w tym samym czasie zauważyłem ze chłopaki z którymi przyjechałem w grupie też zbierają się do jazdy, czekamy jeszcze na eranis i djtronika ale coś ich zatrzymuje, postanawiam ruszać. jedzie się dobrze co chwilę wyprzedzamy pojedynczych kolarzy średnia ok 30-40, wszyscy cisną a ja zapominam o moim planie, powoli grupka słabnie a ja jestem naładowany pełny energii, postanawiam zaatakować. Wyskakuję na prowadzenie i po ciemku cisnę do przodu, widząc mój atak dołączyło do mnie duch kolesi razem ciśniemy aż do wiślanki, tam robię pauzę na siku oni jadą dalej. Jadąc wiślanką zauważam dwóch kolesi na przystanku,czekają na mnie - super nie muszę pod wiatr jechać solo. Dopada mnie kryzys ale staram się jak mogę i ciągnę za nimi, po chwili doganiamy dwójkę w koszulkach 1008, w piątkę jedzie się raźniej i jakoś dociągamy w kupie do Ustronia pomimo huraganowego wiatru prosto w twarz . Na punkcie postanawiam zaczekać na eranis i djtronicka. Czekam z dobre 30 min na ich przyjazd i kolejne 10 aż się pozbierają. ruszamy jadę z  nimi do świateł, przeskakujemy przez wiślankę i na pierwszym podjeździe widzę że dzieje się coś złego Janek pozostaje w tyle, Mi brakuje przełożenia żeby jechać tak wolno, w swoim tempie wkulałem się na górkę a oni daleko w tyle. Postanawiam jechać solo, może kogoś dopadnę, zakładam jeszcze słuchawki i puszczam muzykę w telefonie, wgrane miałem kilkanaście utworów RAMMSTEINA -  tak cisnąłem po tych górkach że nawet nie wiem kiedy je przejechałem :) A dodatkowo na jednym ze zjazdów zaliczyłem prędkość 70km/h nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to że jechałem w słabym świetle :) Pierwszych kolarzy doganiam dopiero w Zebrzydowicach i tam tylko odbijam kartę w punkcie kontrolnym i ruszam za chłopakami. Zaczyna świtać a ja coraz bardziej słabnę,już wiem że ciężko będzie skończyć 450km jakoś udało mi się pokulać do mety drugiej pętli. Usiadłem i zacząłem się poważnie zastanawiać.

Pętla trzecia ostatnia
Siedzę na schodach i meczę suchą drożdżówkę na bogracz już nie mam ochoty, jakoś mnie zatyka, jest ciężko - mam poważny kryzys. Podchodzi do mnie starszy gościu z którym przejechałem dłuższe fragmenty maratonu i pyta się: "jedziesz?" odpowiedziałem "jadę", jakoś siadłem na rower i zacząłem się toczyć tylko 15km udało mi się utoczyć, wpadłem w żabkę zakupiłem RED BULLA i colę. Po godzinie dostałem kopa i mogłem w miarę normalnie jechać. W Ustroniu już tak mocno nie wiało jak w nocy ale wiatr i tak był mocny, potem było już tylko gorzej, czarne myśli miałem przed oczami, nawet dłonie już nie chciały trzymać kierownicy. Jednym słowem tragedia w Godowie zatrzymałem się pod sklepem kupiłem puszkę Coli i tak siedziałem z 30 minut w miedzy czasie przejechał kolarz za samochodem Pickup, zapieprzał chyba z 70km/h na prostym odcinku. jak się potem dowiedziałem był to jeden z dystansu 150km. To się nazywa jazda fair play, a mnie chcieli zdyskwalifikować za jazdę bez kasku :/ Brak słów. Po dojeździe na metę nawet specjalnie się nie cieszę, myślę tylko o prysznicu, szybko wbijam w szatnię wchodzę do pomieszczenia z prysznicami a tam szok, półnaga kobitka :) Ja w szoku, ona w jeszcze większym, jak się później okazuje rygle są ale z zewnątrz a nie od środka :) Taki se ewenement :) Biorę prysznic i jadę do domku po żonkę i synka, też chcieli być na zakończeniu:)








Kategoria Maraton


Dane wyjazdu:
18.57 km 4.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:46.19 km/h
Temperatura:12.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy:134 m
Kalorie: kcal

Praca 113

Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 28.06.2014 | Komentarze 0

Czas na MARATON w Radlinie!
Kategoria Praca, Praca 2014


Dane wyjazdu:
9.53 km 1.00 km teren
00:27 h 21.18 km/h:
Maks. pr.:40.36 km/h
Temperatura:11.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy:122 m
Kalorie: kcal

Praca 112

Piątek, 27 czerwca 2014 · dodano: 27.06.2014 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Praca 2014


Dane wyjazdu:
10.29 km 2.00 km teren
00:27 h 22.87 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy:122 m
Kalorie: kcal

Praca 111

Środa, 25 czerwca 2014 · dodano: 25.06.2014 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Praca 2014


Dane wyjazdu:
34.88 km 20.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z Matim do Mikołowa

Wtorek, 24 czerwca 2014 · dodano: 24.06.2014 | Komentarze 0

Coraz to dłuższe traski we dwoje... spokojnie lasami

Dane wyjazdu:
16.24 km 1.00 km teren
00:47 h 20.73 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy:122 m
Kalorie: kcal

Praca 110

Wtorek, 24 czerwca 2014 · dodano: 24.06.2014 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Praca 2014


Dane wyjazdu:
22.14 km 7.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z Matim po okolicy

Poniedziałek, 23 czerwca 2014 · dodano: 23.06.2014 | Komentarze 0

Z Matim w przyczepce na Panewniki

Dane wyjazdu:
64.95 km 3.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:70.00 km/h
Temperatura:20.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pieniny - dzień 4

Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 13.09.2014 | Komentarze 2

Już na Słowacji
Już na Słowacji © włóczykij

Stara Lubovna top dzisiejszy nasz cel
Stara Lubovna top dzisiejszy nasz cel © włóczykij

Zamek w Starej Lubovnej
Zamek w Starej Lubovnej © włóczykij

Zamek w Starej Lubovnej
Zamek w Starej Lubovnej © włóczykij

Z Księżniczkami :)
Z Księżniczkami :) © włóczykij

Stara Lubovna Zamek
Stara Lubovna Zamek © włóczykij

Piękne krajobrazy
Piękne krajobrazy © włóczykij

Jakaś tam wiocha
Jakaś tam wiocha © włóczykij

Cerkiew w jakiejś tam wiosce
Cerkiew w jakiejś tam wiosce © włóczykij

Drugi raz w tym roku boso przez wodę
Drugi raz w tym roku boso przez wodę © włóczykij

Przydrożne krzyże
Przydrożne krzyże © włóczykij

Kładka nad Dunajcem łącząca Polskę i Słowację
Kładka nad Dunajcem łącząca Polskę i Słowację © włóczykij


Dane wyjazdu:
4.53 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pieniny - dzień 3

Sobota, 21 czerwca 2014 · dodano: 13.09.2014 | Komentarze 0

Dzień praktycznie bez rowera, bo z rana poszliśmy w góry a wieczorem małe piwkowanie, przejechany dystans to dojazd do sklepu po piwko i jedzonko na kolację.

Święta Kinga na Zamkowej Górze

Święta Kinga na Zamkowej Górze © włóczykij

Widok na Dunajec ze Szlaku na Trzy Korony
Widok na Dunajec ze Szlaku na Trzy Korony © włóczykij

Widok z Trzech Koron na Sromowce Niżne
Widok z Trzech Koron na Sromowce Niżne © włóczykij

Miejscowy artysta
Miejscowy artysta © włóczykij

Dane wyjazdu:
95.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pieniny - dzień 2

Piątek, 20 czerwca 2014 · dodano: 04.07.2014 | Komentarze 1

Góralska zabudowa w Sromowcach Niznych
Góralska zabudowa w Sromowcach Niżnych © Włóczykij

Na dzisiejszy dzień mieliśmy zaplanowany objazd jeziora Sromowieckiego oraz jeziora Czorstyńskiego a żeby jak najlepiej wykorzystać czas w Pieninach umówiliśmy się na wyjazd o 8.00. w porównaniu do wczorajszego dnia pogoda trochę się zepsuła, w nocy padał deszcz a drogi jeszcze nie wyschły, niebo także było cały czas za chmurami. Postanowiliśmy okrążyć oba jeziora zgodnie z ruchem wskazówek zegara  i tak przez Niedzicę, Falszyn dojechaliśmy do wsi Dębno gdzie przejechaliśmy przez Dunajec i obraliśmy kierunek powrotny i tak przez Maniowy wjechaliśmy do Czorsztyna gdzie chcieliśmy wejść na zamek,niestety wszystko pozamykane mi jakoś udało przejść przez drut kolczasty i wdrapać na mur aby porobić kilka fotek. Dalej już udaliśmy się prosto na kwatery aby zjeść obiadek i ruszyć w dalsza drogę tym razem z Żonami do Szczawnicy.

Zamek w Niedzicy
Zamek w Niedzicy © Włóczykij

Uwaga Duchy!
Uwaga Duchy! © Włóczykij

Kasztel we Frydmanie
Kasztel we Frydmanie © Włóczykij

Wypas owiec i psów pasterskich - trzeba było spieprzać :D
Wypas owiec i psów pasterskich - trzeba było spieprzać :D © Włóczykij

Podjazdy, podjazdy, podjazdy
Podjazdy, podjazdy, podjazdy © Włóczykij

Ruiny zamku w Czorsztynie
Ruiny zamku w Czorsztynie © Włóczykij

Zamek niestety był zamknięty
Zamek niestety był zamknięty © Włóczykij

Takie widoki mieliśmy przez 4 dni
Takie widoki mieliśmy przez 4 dni © Włóczykij

W przystani flisackiej
W przystani flisackiej © Włóczykij

Przygotowywanie do spływu
Przygotowywanie do spływu © Włóczykij

Przyjechali na szychta, choby na śląsku pod kopalnią
Przyjechali na szychta, choby na śląsku pod kopalnią © Włóczykij



Z Sromowców Niżnych wystarczy przejechać nad Dunajcem nowo wybudowaną kładką pieszo rowerową na stronę Słowacką i kierować się w stronę Czerwonego Klasztoru, to własnie tam zaczyna się malownicza droga pieszo rowerowa aż do Szczawnicy ok 10 km bez żadnego samochodu w okół tylko las i góry a z prawej strony Dunajec... widoki naprawdę cudowne.
O ile droga do Szczawnicy jest łatwa prosta i przyjemna, to na miejscu już jest tragedia bo ludzi dużo, drogi wąskie a z przyczepka niema się gdzie ruszyć, dlatego zahaczamy tylko o dwa sklepy robimy kilka fotek i zawracamy do Sromowców na kwatery.

Przełom donajca
Przełom Dunajca © Włóczykij

Jademy se
Jademy se © Włóczykij

We Szczawnicy - pijalnia
We Szczawnicy - pijalnia © Włóczykij

To zostawię bez komentarza
To zostawię bez komentarza © Włóczykij

We Szczawnicy
We Szczawnicy © Włóczykij

Jada se  z modym
Jada se z modym © Włóczykij

Zabytkowy kościół św. Katarzyny z XVI wieku
Zabytkowy kościół św. Katarzyny z XVI wieku © Włóczykij

Zabytkowy kościół św. Katarzyny z XVI wieku
Zabytkowy kościół św. Katarzyny z XVI wieku © Włóczykij

Zabytkowy kościół św. Katarzyny z XVI wieku
Zabytkowy kościół św. Katarzyny z XVI wieku © Włóczykij

Moje kochane maki a w tle Trzy Korony
Moje kochane maki a w tle Trzy Korony © Włóczykij

Wypas owiec
Wypas owiec © Włóczykij