Wpisy archiwalne Czerwiec, 2014, strona 2 | wloczykij.bikestats.pl Podróże duże i małe...

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wloczykij z wioski Ruda Ślaska. Mam przejechane tylko59503.80 kilometrów w tym 5910.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl Zalicz Gmine OPENCACHING Opencaching PL - Statystyka dla man222 Moje Plany... - Warszawa - Annaberg nocą - Wrocław - Nad Bałtyk

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wloczykij.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:1578.43 km (w terenie 55.00 km; 3.48%)
Czas w ruchu:56:38
Średnia prędkość:23.06 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:4166 m
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:65.77 km i 3h 32m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
18.60 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pieniny - dzień 1

Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 02.07.2014 | Komentarze 6

Rodzinny wyjazd na 4 dni w Pieniny 
Czego człowiek może chcieć więcej: rodzinka, rowery, góry, słońce i daleko od domu.
Noclegi mieliśmy zapewnione w prywatnym domku we wsi Sromowce Niżne nad Dunajcem - miejscowość słynąca  ze spływów tratwami. A jak dla mnie jest to idealna baza wypadowa na wypady rowerowe te dalsze jak i te rodzinne po okolicy. Osobiście mogę polecić każdemu kto chciałby spędzić czas z rodziną na rowerach.

W pierwszy dzień objechaliśmy z rana całą wieś, zaskoczyła mnie ilość rowerzystów których było dużo więcej niż pieszych.

Ołtarz an Boże Ciało z tratwą flisacką
Ołtarz an Boże Ciało z tratwą flisacką © Włóczykij

KOtek
KOtek © Włóczykij

W tle Trzy Korony
W tle Trzy Korony © Włóczykij

Spływ tratwami
Spływ tratwami © Włóczykij

Cerveny Klastor na Słowacji
Cerveny Klastor na Słowacji © Włóczykij

Cerveny Klastor
Cerveny Klastor © Włóczykij

Pieczatka
Pieczątką © Włóczykij



Mateo
Mateo © Włóczykij

Wycieczka go wymęczyła
Wycieczka go wymęczyła © Włóczykij

Być na Słowacji i się nie napić Kofoli to byłby grzech
Być na Słowacji i się nie napić Kofoli to byłby grzech © Włóczykij

Rodzinka w komplecie
Rodzinka w komplecie © Włóczykij



Dane wyjazdu:
9.18 km 1.00 km teren
00:24 h 22.95 km/h:
Maks. pr.:38.49 km/h
Temperatura:21.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy:122 m
Kalorie: kcal

Praca 109

Środa, 18 czerwca 2014 · dodano: 18.06.2014 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Praca 2014


Dane wyjazdu:
10.13 km 1.00 km teren
00:30 h 20.26 km/h:
Maks. pr.:38.86 km/h
Temperatura:15.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy:122 m
Kalorie: kcal

Praca 108

Wtorek, 17 czerwca 2014 · dodano: 17.06.2014 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Praca 2014


Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
00:29 h 20.69 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:3.8
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy:122 m
Kalorie: kcal

Praca 107

Poniedziałek, 16 czerwca 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Praca 2014


Dane wyjazdu:
13.70 km 3.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:19.85 km/h
Temperatura:21.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z Mateuszkiem na Przystań

Poniedziałek, 16 czerwca 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
9.87 km 0.00 km teren
00:28 h 21.15 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca 106

Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Praca 2014


Dane wyjazdu:
10.11 km 0.00 km teren
00:29 h 20.92 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca 105

Piątek, 13 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Praca 2014


Dane wyjazdu:
10.19 km 0.00 km teren
00:28 h 21.84 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca 104

Poniedziałek, 9 czerwca 2014 · dodano: 09.06.2014 | Komentarze 4

Trochę ciężko do pracy,bez grama snu a na dodatek bolący prawy Achilles i spuchnięte nogi
Kategoria Praca, Praca 2014


Dane wyjazdu:
136.83 km 1.00 km teren
06:31 h 21.00 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:46.6
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dzień 4 - Na Wschód (Narol - Przemyśl)

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 02.07.2014 | Komentarze 4

Wstajemy ok 7.00. Budzi  nas śpiew księdza, jak się później okazuje rozbiliśmy namioty nieopodal cmentarza i kościoła, a myśleliśmy ze kładziemy się pośrodku lasu ale i tak była to jedna z lepszych miejscówek w których spałem pod namiotem... mała polanka, zapach lasu i do tego śpiew ptaków, aż chciało się tu zostać dłużej,ale czas goni -  dziś dojechać musimy do Rzeszowa skąd rozjeżdżamy się do domów.

Nocleg  na polance
Poranek na polance © włóczykij

Początkowo obieramy kurs na Horyniec Zdrój - miejscowość uzdrowiskową leżącą tuz przy granicy z Ukrainą, w sumie miejscowość mnie nie urzekła, dobre miejsce na pasywny wypoczynek dla emerytów, nie dla mnie. My tylko zaglądamy w okolice pałacu w którym obecnie mieści się uzdrowisko, ja postanawiam jeszcze zajrzeć do punktu Informacji Turystycznej, ale oczywiście jak to w niedziele punkt był zamknięty  (bo przecież w niedziele turyści siedzą w domach, nie zwiedzają :)  ), przed wyjazdem z miasta wstępujemy jeszcze do sklepu. gdy Daniel robi zakupy, zaczepia mnie miejscowy pijaczek, który prosi mnie o kupno wina, ja go szybko zbywam i w między czasie wraca Daniel który od razu jest zaczepiany przez menela.

Z Horyńca uciekamy szybko bo czas nas dziś goni nieubłaganie,nawet powolni knujemy plan B,na wszelki wypadek gdybyśmy nie zdążyli do Rzeszowa 



Przerwa na obiadek
Przerwa na obiadek © włóczykij

Cerkiew w Woli Wielkiej
Cerkiew w Woli Wielkiej © Włóczykij

Cerkiew po II wojnie światowej, do 1994, pełniła funkcję kościoła filialnego parafii Matki Bożej Śnieżnej w Łukawicy
Cerkiew po II wojnie światowej, do 1994, pełniła funkcję kościoła filialnego parafii Matki Bożej Śnieżnej w Łukawicy © man222

Cerkiew greckokatolicka pw. Opieki NMP - wzniesiona w 1755 r
Cerkiew greckokatolicka pw. Opieki NMP - wzniesiona w 1755 r © Włóczykij

Cerkiew w Woli Wielkiej
Cerkiew w Woli Wielkiej © Włóczykij


Cerkiew św. Dymitra Męczennika w Łukawcu
Cerkiew św. Dymitra Męczennika w Łukawcu © Włoczykij


Około 13 postanawiamy zatrzymać się na przerwę obiadową, w ruch znów idą kuchenki gazowe i makaron + sos, jedzenie może nie wytrawne i trochę już monotonne ale za to bardzo syte. Zatrzymaliśmy się nieopodal drogi w drewnianej altance, jak się później okazało na prywatnej działce ale nikt nas nie gonił, a przynajmniej byliśmy osłonięci od słońca które dziś dawało nam popalić. Na jedzeniu i rozmowach ucieka nam prawie 1,5 godziny. Gdy wychodzimy spod wiaty słońce grzeje jeszcze bardziej, nie wróży to przyjemnej podróży, na twarzy Daniela widać już zmęczenie, ja także nie ukrywam że ciężko mi się jedzie, czuję przejechane prawie 600km w 4 dni. Po drodze mijamy kilka cerkwi, ale wszystkie pozamykane poza jedną w Miękiszu Starym... Cerkiew otwarta bo to już ruina... My robimy małą sesję i jedziemy dalej...

Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym
Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym © Włóczykij

Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym
Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym © Włóczykij

Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym
Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym © Włóczykij


Po drodze mijaliśmy bunkry lini Molotowa
Po drodze mijaliśmy bunkry lini Mołotowa © Włóczykij

Dojadówka do Przemyśla
Dojazdówka do Przemyśla © Włóczykij

Już prawie na miejscu
Już prawie na miejscu © Włóczykij


Przed Przemyślem wita nas ładne parę kilometrów pagórkowatej drogi, ciągle w górę i dół ale jazdę rekompensuje nam bardzo dobry asfalt i stosunkowo mała ilość samochodów. Sam Przemyśl wita nas zajebistym zjazdem serpentynami do centrum miasta, jeśli się nie myślę ze dobre 2 km zjazdu z super widokami na miasto. W centrum tak nam się podoba że zostajemy na dłużej a do Rzeszowa chcemy podjechać PKP, tak więc na początek udajemy się na dworzec w celu zakupu biletów i sprawdzeniu rozkładu. Następnie atakujemy rynek i zabytkowe uliczki nieopodal centrum, pstrykamy fotki niczym Japończyki, ale niema się co dziwić tak nam się spodobało, Ja nawet obiecałem sobie ze za jakiś czas przyjadę tutaj z Żoną i Synem, zabawić na dłużej.

Zabytkowa zabudowa Przemyśla
Zabytkowa zabudowa Przemyśla © Włóczykij

Ulice Przemyśla
Ulice Przemyśla © Wóczykij

Taka sobie sytuacja+ :)
Taka sobie sytuacja :) © Włóczykij

Ludzie na rynku
Ludzie na rynku © Włóczykij

Ławeczka Józefa Szwejka w Przemyślu
Ławeczka Józefa Szwejka w Przemyślu © Włóczykij

Kamienice
Kamienice © Włóczykij

Zapiekanka i energetyk to podstawa :)
Zapiekanka i energetyk to podstawa :) © Włóczykij


To nie pałac - tylko dworzec PKP w Przemyślu
To nie pałac - tylko dworzec PKP w Przemyślu © Włóczykij


My natomiast po sesji na starym mieście udajemy się powoli w okolice dworca, gdzie w małej knajpce wypijamy po piwku a ja konsumuję mega zapiekankę, która przerosła moje oczekiwania ale ze smakiem zjadłem całą.
Następnie udajemy się na dworzec gdzie stoi już podstawiony pociąg który zabierze nas do Rzeszowa. Podróż mija nam niezbyt spokojnie, bo jechaliśmy w przedziale z 3 wesołych "ludziów" którzy przez całą podróż kombinowali gdzie będą spać.

W Rzeszowie od razu udajemy się na dworzec PKS gdzie Daniel ma za godzinę autobus NEOBUSa do warszawy a ja w miedzy czasie kombinuję jak dostać się do Katowic, ale niestety po kolei wypadają mi możliwości powrotu. PKP dopiero o 4.30, natomiast na POLSKIEGO BUSA nie szło już zarezerwować biletu. NEOBUS do Katowic startował dopiero o 1.30 tak wiec ruszyłem na podbój  Rzeszowa i objeździłem okoliczne uliczki które nocą miały swój klimat, mimo późnej godziny Rzeszów tętnił życiem mnóstwo ludzi bawiło się w knajpkach, Ja nie chcąc im przeszkadzać udałem się na dworzec PKP gdzie usiadłem na oknie i zacząłem konsumować resztę jedzenia, czekając na NEOBUSA.
Gdy autobus podjechał, kierowca pierwsze co oznajmił to to ze z nimi nie jadę bo nie mają miejsca, przy czym na infolinii poinformowali mnie że nie ma nawet połowy obłożenia kursu, musiało minąć trochę czasu, kilka gorzkich słów poleciało w obie strony, po czym kierowca z łaską pozwolił mi jechać za super cenę 70 zł podczas gdybym kupował ten sam bilet przez internet zapłaciłbym 30 zł. Brak słów, ale zmęczenie i tęsknota robiły już swoje i chciałem być jak najszybciej w domu.

Dworzec PKS w Rzeszowie
Dworzec PKS w Rzeszowie © Włóczykij

Rzeszów nocą - kładka nad główną ulicą
Rzeszów nocą - kładka nad główną ulicą © Włóczykij

Rzeszów nocą -  kładka na główną ulicą
Rzeszów nocą - kładka na główną ulicą © Wóczykij

Rzeszów nocą - kładka nad główną ulicą
Rzeszów nocą - kładka nad główną ulicą © Włóczykij


Rzeszów nocą
Rzeszów nocą © Włóczykij

Rzeszów nocąRzeszów nocą © Włóczykij

Rzeszów nocą - ratusz ze zmieniającym się podświetleniem okien
Rzeszów nocą - ratusz ze zmieniającym się podświetleniem okien © Włóczykij


Wyjazd można w 100% uznać za udany chociaż nie w pełni wykonaliśmy plan. Ja ci również Daniel dziękuje za wspólnie spędzony czas i mam nadzieję ze jeszcze kiedyś mnie zabierzesz z sobą na wyjazd, pomimo mojego niezdecydowania i marudzenia. A zdjęcia wyślę lada dzień bo jeszcze dochodzę do siebie po Maratonie. Pozdrawiam
Kategoria Z sakwami


Dane wyjazdu:
162.76 km 2.00 km teren
07:48 h 20.87 km/h:
Maks. pr.:47.09 km/h
Temperatura:31.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dzień 3 - Na Wschód (Horodło - Narol)

Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 24.06.2014 | Komentarze 1

Dziś wstajemy niezwykle późno, bo dopiero o 9, a wszystko przez te wygodne łóżko. Długo nie zwlekając wyskakujemy z łóżek , ubieramy się i wychodzimy z pokoju i to co widzimy zwala nas z nóg, suto zastawiany stół min smażona ryba sierpnica(?), sałatka z pomidorów, ser, szyneczka. Nie spodziewaliśmy się ani troszkę, a tym bardziej nie chcieliśmy robić takiego problemu ale dla pani Janiny niema problemów, na pogaduszkach czas ucieka a kilometrów nie przybywa... po śniadanko ostatnie rzeczy wędrują do sakw a w między czasie spłukujemy jeszcze błoto z naszych rowerów. O 11 startujemy, pani Janina prosi jeszcze abyśmy zostali jeszcze na obiad, niestety musieliśmy odmówić więc robimy pamiątkowe zdjęcie i ruszamy w drogę... choć nie do końca. gospodyni postanawia oprowadzić nas po wsi i pokrótce opowiada nam o tutejszych zabytkach ale także o problemach w tutejszej gminie.


Z Gospodynią i babcią
Z Gospodynią i babcią © włóczykij

Dawna Cerkiew, dawny sklep a obecnie kościół Katolicki w Horodle
Dawna Cerkiew, dawny sklep a obecnie kościół Katolicki w Horodle © włóczykij

Ołtarz
Ołtarz © włóczykij

Po 12 żegnamy się ostatecznie i ruszamy w stronę Hrubieszowa gdzie wstępujemy na tutejszy jarmark gdzie zaopatruję się w warzywa na obiad i reklamówkę czereśni, Daniel w knajpce wypija filiżankę kawy i ruszamy dalej bo czas goni nas podjeżdżamy jeszcze pod Cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny  jest to niewątpliwie najpiękniejsza cerkiew naszego wyjazdu, lecz niestety w remoncie.

Cerkiew
Cerkiew © man222

Ruiny zamku w Kryłowie
Ruiny zamku w Kryłowie © włóczykij

Malownicze krajobrazy
Malownicze krajobrazy © włóczykij

Wioska Gotów
Wioska Gotów © włóczykij

Krowa
Krowa © włóczykij

Dalej jedziemy w stronę Masłomęcza, błądząc troszkę po okolicy docieramy do Zagrody Gotów, niestety brakuje troszkę czasu aby wstąpić i pooglądać z bliska, więc robimy trochę zdjęć zza ogrodzenia i jedziemy dalej, jako że głód daje powoli o sobie znać szukamy miejsca gdzie byśmy mogli rozpalić nasze kuchenki  i ugotować obiad. Wybór pada na Kryłów gdzie na wyspie na Bugu znajdują się ruiny zamku. Los nam dziś sprzyja, nieopodal zamku, na łące, nad Bugiem stoi wiata z ławkami i stołem idealne miejsce aby odpocząć. we wiacie spędzamy niemal 1,5 godziny gotujemy obiad i omawiamy dalszą drogę i powoli  dociera do nas że nie wykonamy dziś naszego planu minimum. No ale skoro jesteśmy przy samym zamku postanawiamy na niego wejść, niestety bardzo się rozczarowujemy, bo ruiny w są w opłakanym stanie, a teren cały zarośnięty wysokimi krzakami. Na zamku tylko parę zdjęć i jedziemy dalej przez Dołchobyczów i Lubycze Królewską, na dworze jest już ciemno a przed nami 50 km, postanawiamy szukać miejsca pod namiot co nie jest takie łatwe ostatecznie rozbrajamy się w Parku Krajobrazowym we wsi Łukawica gmina Narol.

Prowiant w podręcznym barku :)
Prowiant w podręcznym barku :) © włóczykij

Cerkiew
Cerkiew © włóczykij

Cerkiew
Cerkiew © włóczykij

Po ciemku przejechaliśmy kilkadziesiąt km
Po ciemku przejechaliśmy kilkadziesiąt km © włóczykij

Gmin: 8



Kategoria Z sakwami