Wpisy archiwalne Czerwiec, 2014, strona 3 | wloczykij.bikestats.pl Podróże duże i małe...

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wloczykij z wioski Ruda Ślaska. Mam przejechane tylko59954.12 kilometrów w tym 5910.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl Zalicz Gmine OPENCACHING Opencaching PL - Statystyka dla man222 Moje Plany... - Warszawa - Annaberg nocą - Wrocław - Nad Bałtyk

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wloczykij.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:1578.43 km (w terenie 55.00 km; 3.48%)
Czas w ruchu:56:38
Średnia prędkość:23.06 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:4166 m
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:65.77 km i 3h 32m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
171.10 km 0.00 km teren
08:48 h 19.44 km/h:
Maks. pr.:38.49 km/h
Temperatura:29.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dzień 2 - Na Wschód (Lublin - Horodło)

Piątek, 6 czerwca 2014 · dodano: 14.06.2014 | Komentarze 0

Dzień budzi nas nadzwyczaj szybko, bo już o 6 jestem na nogach. Słońce które od samego ranka świeciło tak nagrzało namiot że nie dało się dłużej pospać. Na śniadanko bułeczki śniadaniowe do tego kabanosiki i konserwa, potem szybka toaleta, pakowanie namiotu i możemy ruszać...

Nocleg na Polu
Nocleg na Polu © włóczykij

Nogi odpoczęły, w tyłku czuć 200 km z poprzedniego dnia ale już po kilku kilometrach nie czuć dyskomfortu,  do centrum Lublina dojeżdżamy krajówką na której od samego rana ciągnie się sznur samochodów i o dziwo jedzie się o wiele lepiej niż wczoraj wieczorem.
Na starówkę dojeżdżamy bez większych problemów kierując się głównie intuicją i raz pytając o drogę aby upewnić się czy jedziemy w dobrym kierunku.
Ja przyzwyczajony do Sląskich miast a szczególności do rynków w tych miastach jestem pod dużym wrażeniem rynku w Lublinie, urzeka swym pięknem, tymi zabytkowymi kamienicami oraz niepowtarzalnymi widokami, ma na miejscu robimy zdjęcia niczym Japończycy... wszystko nam się podoba wszystko chcemy uwiecznić... w miedzy czasie odwiedzamy jeszcze informację turystyczną i udajemy się powoli w kierunku wschodniej granicy.

Lazurowa Kamienica Konopniców
Lazurowa Kamienica Konopniców © włóczykij

Brama wejściowa
Brama wejściowa © włóczykij

W tle zamek w Lublinie
W tle zamek w Lublinie © włóczykij

W tle zamek w Lublinie
W tle zamek w Lublinie © włóczykij

Klimatyczne uliczki Lublina
Klimatyczne uliczki Lublina © włóczykij

Dziś swój chrzest bojowy przechodziła kuchenka
Dziś swój chrzest bojowy przechodziła kuchenka © włóczykij




Wyjeżdżając z Lublina wkraczamy do niemal innego świata... pola, pola, pola, lasy i znów pola... co jakiś czas jakaś wieś lub osada. Nieskazitelna przyroda, czyste powietrze bajkowe krajobrazy i samochody które można policzyć na palcach jednej dłoni, tak nam trasa mija przez niemal cały dzień, co jakiś czas mijamy patrol straży granicznej, panowie bacznie nas obserwują ale na tym się kończy... nie mają zamiaru nas spisywać czy też przeszukiwać naszych sakw wypchanych po brzegi. Dzisiejszą trasę kończymy  w Horodle - gminie nadgranicznej położonej nad Bugiem. Nocleg znajdujemy u pani Janiny która mieszaka w małym domku z swoją 90-letnią matką(?), gospodyni zaprasza nas do domu po czy szykuje sytą kolację, miedzy czasie przychodzą także sąsiedzi zobaczyć podróżnych z daleka :) Sąsiadka widzi nawet we mnie zięcia, ale mi jedna teściowa wystarczy :) Gdy chcemy już rozkładać namioty, gospodyni oznajmia nam że nie mam mowy o spaniu pod namiotem i już przygotowała nam posłanie... no to pięknie - dziś śpimy pod dachem

Co jakiś czas przy naszej drodze stały czołgi lub działa - na szczęście pomniki
Co jakiś czas przy naszej drodze stały czołgi lub działa - na szczęście pomniki © włóczykij

Dąb BOLKO w Hniszewie
Dąb BOLKO w Hniszewie © włóczykij

Bocianie gniazda towarzyszyły nam przez całą wycieczkę
Bocianie gniazda towarzyszyły nam przez całą wycieczkę © włóczykij

Czasami trzeba było ściągnąć buty i iść pieszo
Czasami trzeba było ściągnąć buty i iść pieszo © włóczykij

Cały czas wzdłuż Bugu
Cały czas wzdłuż Bugu © włóczykij

Nasze rowery na granicy Polsko - Ukraińskiej
Nasze rowery na granicy Polsko - Ukraińskiej © włóczykij

Za Bugiem już Ukraina
Za Bugiem już Ukraina © włóczykij

Ja w całej okazałości
Ja w całej okazałości © włóczykij

Piękne meandry Bugu
Piękne meandry Bugu © włóczykij

I kolejny czołg
I kolejny czołg © włóczykij

Kopiec Unii Horodelskiej
Kopiec Unii Horodelskiej © włóczykij




Dane wyjazdu:
211.07 km 1.00 km teren
09:27 h 22.34 km/h:
Maks. pr.:52.37 km/h
Temperatura:28.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dzień 1 - Na wschód! (Kielce - Lublin)

Czwartek, 5 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 0

No i przyszedł czas na kolejny w tym roku dłuższy wyjazd, pogoda miała być idealna więc aby w jak największym stopniu wykorzystać wyjazd postanowiłem wziąć dwa dni urlopu i wyjechać w czwartek rano. Pomysł był o tyle niefortunny, bo musiałem jechać praktycznie po powrocie z nocnej zmiany. Plan był prosty - Nocleg w Lublinie ok 22, reszta to totalny spontan, wszystko planowałem po drodze.

W Katowicach na dworcu PKP
W Katowicach na dworcu PKP © man222

Podróż zaczynałem na dworcu PKP w Katowicach, skąd pociągiem teleportowałem się do Kielc w dalszą drogę ruszyłem już rowerem.
Oczywiście zanim znalazłem wylotówkę z Kielc minęło troszkę czasu, ale żeby było śmiesznie była to droga ekspresowa, która po ok 2 km zmieniła się w drogę Krajową nr 74, której już trzymałem się do samego Kraśnika, droga ogólnie spokojna tylko że na odcinku 130 km było max z 20km pobocza, trochę ciężko było się zmieścić z TIRami ale dobry asfalt rekompensował wszystko :)
Po drodze mijałem kilka większych miejscowości ale na dłużnej zatrzymałem się w Opatowie gdzie w cieniu Bramy Warszawskiej zrobiłem sobie przerwę ponadto w mieście znajduje się Kolegiata św. Marcina piękna, zabytkowa świątynia.

Kolegiata św. Marcina
Kolegiata św. Marcina © włóczykij

Po dłuższej pauzie ruszyłem w dalszą drogę aby zdążyć na umówione spotkanie z Danielem pod Lublinem, po drodze mijam kopalnię Bazaltu albo jakiegoś innego kamienia a wszystko koło jest białe z pyłu kamiennego, każde przejeżdżające auto podrzucało chmurę pyłu w powietrze, po chwili i ja byłem cały biały. Przejechać musiałem z dobre 10 km i dopiero wtedy jazda stała się przyjemna po czarnym asfalcie, bez kłębów pyłu.

Wisła w Annopolu
Wisła w Annopolu © man222

Maki na polu
Maki na polu © man222

W Annopolu przejeżdżam nad rz. Wisłą która po ostatnich obfitych opadach deszczu jeszcze nie wróciła do swojego koryta. Robię także kilka zdjęć maków rosnących na przydrożnych polach i szybko ruszam w dalszą drogę do Kraśnika, po kilku kilometrach łapie mnie deszcz deszcz jak na złość same pola w około ani przystanku ani żadnej wiaty, przemokłem caluśki ale na szczęście deszcz nie był długi a dojeżdżając do Kraśnika przeschnąłem na tyle że nie musiałem się przebierać.

Ktoś mi mówił ze na wschodzie polski jest płasko
Ktoś mi mówił ze na wschodzie polski jest płasko © man222

W Kraśniku miałem chwilę załamania, troszkę z powodu chmury która gdzieś tam za mną podążała i w pewnym momencie mnie zlała ale tez z powodu zmęczenia, bo w końcu miałem już 140 km na liczniku w  tym z 110 pomiędzy TIRami na drodze krajowej bez pobocza. Po sprawdzeniu rozkładu PKP rezygnuje jednak z pociągu (który miał jechać za godzinę) i postanawiam znaleźć wylotówkę na Lublin a dokładnie DK 19 i to była dopiero niespodzianka gdy zobaczyłem ze droga ta ma piękne szerokie pobocze i nie przeszkadzał mi nawet ogromny ruch na tej drodze, sznur TIRów ciągnął się do samego Lublina a ja spokojnie turlałem się do celu. Gdy wjeżdżałem w granice miasta, było już całkiem ciemno, telefonicznie uzgadnialiśmy na bieżąco miejsce spotkania, w końcu sam przedzieram się przez Miasto i szukam wylotówki na Warszawę DK 12. 

Spotykamy się ok 20 km za Lublinem, robimy ostatnie zakupy na stacji benzynowej, kupujemy wodę na jutro i piwko na kolację, po czym jedziemy szukać miejscówki pod namiot, co udaje się po ok 30 min. Kładę się spać parę minut po północy.

Nowych gmin: 17


Dane wyjazdu:
11.51 km 1.00 km teren
00:34 h 20.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Long Way

Do pracy po flapsy

Wtorek, 3 czerwca 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 0

Po flapsy na kopalnia, a z okna widzę akcje ratunkową na Górnośląskiej u mnie przed blokiem doszło do wypadku, dwóch osiemnastolatków zostało rannych, po jednego (kierowce) przyleciał helikopter - niestety nie udało się go uratować.

Helikopter na osiedlu
Helikopter na osiedlu © man222


Dane wyjazdu:
31.62 km 7.00 km teren
01:26 h 22.06 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:13.7
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Long Way

Po koło do serwisu...

Poniedziałek, 2 czerwca 2014 · dodano: 02.06.2014 | Komentarze 0

Na Ochojec odebrać koło z serwisu, gotowe było już w piątek ale jakoś brakowało czasu podjechać, wg. serwisanta wszystko w porządku tylko cały smar wypłukany przez wodę...

Transport koła z serwisu
Transport koła z serwisu © man222