Z sakwami, strona 2 | wloczykij.bikestats.pl Podróże duże i małe...

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wloczykij z wioski Ruda Ślaska. Mam przejechane tylko59503.80 kilometrów w tym 5910.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.40 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl Zalicz Gmine OPENCACHING Opencaching PL - Statystyka dla man222 Moje Plany... - Warszawa - Annaberg nocą - Wrocław - Nad Bałtyk

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wloczykij.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Z sakwami

Dystans całkowity:4790.52 km (w terenie 268.00 km; 5.59%)
Czas w ruchu:238:00
Średnia prędkość:20.13 km/h
Maksymalna prędkość:67.05 km/h
Suma podjazdów:11348 m
Suma kalorii:14749 kcal
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:145.17 km i 7h 12m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
207.11 km 15.00 km teren
09:50 h 21.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:BIG CURVE

Ruda Śląska - Pszczyna - Bielsko Biała - Szczyrk - Wisła - Żory - Ruda Śląska

Sobota, 21 maja 2016 · dodano: 21.05.2016 | Komentarze 0

W Pszczyńskim parku zakwitły azalie
W Pszczyńskim parku zakwitły azalie © włóczykij
Kategoria Z sakwami, Beskidy


Dane wyjazdu:
189.40 km 30.00 km teren
09:01 h 21.01 km/h:
Maks. pr.:64.91 km/h
Temperatura:15.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Beskidy: Góra Żar

Sobota, 24 października 2015 · dodano: 24.10.2015 | Komentarze 3

Los chciał że wykorzystałem cały przysługujący mi limit dniówek na soboty, niedziele i święta... nałożyło się to z dobrymi prognozami pogody więc postanowiłem zaliczyć kolejne wzniesienie z mojej corocznej obowiązkowej piątki :). Padło na Górę Żar. Dzień wcześniej wszystko dokładnie zaplanowałem i ustawiłem budzik na 6 tak aby o 7 wyjechać... a wyszło jak wyszło i obudziłem się o 9 a wyjechałem o 10 :) A reszta na zdjęciach... poza powrotem od Bielska po ciemku, z odcinkiem specjalnym przez Las pomiędzy Pszczyną i Kobiórem...

Pierwsze foto dopiero w Porąbce na sik Stopie

Pierwsze foto dopiero w Porąbce na sik Stopie © włóczykij

Ciekawe czy to rzeczka czy to ściek?
Ciekawe czy to rzeczka czy to ściek? © włóczykij

Pierwsze górki
Pierwsze górki © włóczykij

Super pogoda się wyklarowała
Super pogoda się wyklarowała © włóczykij

Takich wycieczek mi trzeba!
Takich wycieczek mi trzeba! © włóczykij

Okolice Porąbki
Okolice Porąbki © włóczykij

Zapora w Porąbce
Zapora w Porąbce © włóczykij

Jesień w Beskidach pełną gębą!
Jesień w Beskidach pełną gębą! © włóczykij

Babie lato było wszędzie!
Babie lato było wszędzie! © włóczykij

Wszędzie bardzo mało wody
Wszędzie bardzo mało wody © włóczykij

Na Zaporze
Na Zaporze © włóczykij

Podjazd pod Górę Żar
Podjazd pod Górę Żar © włóczykij

Zabytkowa dzwonnica
Zabytkowa dzwonnica © włóczykij

Piękne kolory
Piękne kolory © włóczykij

Byle przed siebie
Byle przed siebie © włóczykij

Jest cudnie
Jest cudnie © włóczykij

Jest przepięknie
Jest przepięknie © włóczykij

Dziś latało ok 20 takich
Dziś latało ok 20 takich © włóczykij

To nie fotomontaż...to powietrze na Śląsku :)
To nie fotomontaż...to powietrze na Śląsku :) © włóczykij

Widoki ze szczytu
Widoki ze szczytu z drugiej strony © włóczykij

Niby zwykła kapliczka ale moją uwagę przykuła czaszka pośrodku
Niby zwykła kapliczka ale moją uwagę przykuła czaszka pośrodku © włóczykij

Polska Złota Jesień!
Polska Złota Jesień! © włóczykij
Kategoria Beskidy, Z sakwami


Dane wyjazdu:
110.60 km 0.00 km teren
07:07 h 15.54 km/h:
Maks. pr.:48.30 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szlak Orlich Gniazd - Dzień 1

Piątek, 18 września 2015 · dodano: 29.10.2015 | Komentarze 0

Jak co roku, tak i w tym udało się wyjechać w Polskę z Danielem. W tym roku za cel obraliśmy Szlak Orlich Gniazd, spotykamy się w Częstochowie skąd już razem udajemy się w kierunku czerwonego szlaku rowerowego który zaprowadzi nas do samego Krakowa...




Zamek w Olsztynie
Zamek w Olsztynie © włóczykij

Zamek w Olsztynie
Zamek w Olsztynie © włóczykij

Zamek w Olsztynie
Zamek w Olsztynie © włóczykij

Zamek w Olsztynie
Zamek w Olsztynie © włóczykij

Zamek w Olsztynie
Zamek w Olsztynie © włóczykij

Król Lew
Król Lew © włóczykij

Wnętrze Kościółka
Wnętrze Kościółka © włóczykij

Szlak Orlich gniazd to także piachy
Szlak Orlich gniazd to także piachy © włóczykij

Amonity Jurajskie
Amonity Jurajskie © włóczykij

Św. Barbara
Św. Barbara © włóczykij

Zamek w Mirowie
Zamek w Mirowie © włóczykij

Zamek w Bobolicach
Zamek w Bobolicach © włóczykij

Zamek w Bobolicach
Zamek w Bobolicach © włóczykij

Bajeczne Skałki
Bajeczne Skałki © włóczykij

Piękne skałki
Piękne skałki © włóczykij

Do każdej dziury trzeba wejść
Do każdej dziury trzeba wejść © włóczykij

Do każdej dziury trzeba wejść
Do każdej dziury trzeba wejść © włóczykij

Zamek Bąkowiec w Morsku
Zamek Bąkowiec w Morsku © włóczykij

Kościółek z wapienia
Kościółek z wapienia © włóczykij

Ciekawa skałka
Ciekawa skałka © włóczykij

Stanowiska Strzelnicze
Stanowiska Strzelnicze © włóczykij


Dane wyjazdu:
156.34 km 7.00 km teren
06:48 h 22.99 km/h:
Maks. pr.:50.94 km/h
Temperatura:23.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rezerwat Łężczok na około

Sobota, 5 września 2015 · dodano: 05.09.2015 | Komentarze 2

W tym roku niesamowicie mało jeżdżę, nawet Żonka się dziwi że tak mało śmigam. Dziś okazja nadarzyła się więc trzeba było ją wykorzystać postanowiłem odwiedzić rezerwat Łężczok do którego wybierałem się już od 3 lat  a jako że w okolicy miałem do zaliczenia 2 gminy ( Świerklany i Marklowice) to pojechałem trochę na około. Za Raciborzem odebrałem telefon od Kierownika z roboty i trzeba było przyspieszyć powrót do domu bo na noc do roboty.

W trasie
W trasie © Włóczykij

Tor rowerowy dla odważnych
Tor rowerowy dla odważnych © włóczykij

Kolejna zamknięta kopalnia
Kolejna zamknięta kopalnia © włóczykij

Rynek w Raciborzu
Rynek w Raciborzu © włóczykij

Cel mojej wycieczki
Cel mojej wycieczki © włóczykij

Pałacyk Myśliwski w Łężczoku
Pałacyk Myśliwski w Łężczoku © włóczykij

Zabytek.... tak?
Zabytek.... tak? © włóczykij

Czas wracać bo do roboty trza iść
Czas wracać bo do roboty trza iść © włóczykij

Widok z platformy widokowej
Widok z platformy widokowej © włóczykij

Kapliczka na drzewie
Kapliczka na drzewie © włóczykij

Znalazłem
Znalazłem "ZŁOTY POCIĄG" z Czarnym Złotem © włóczykij

Sanktuarium w Rudach
Sanktuarium w Rudach © włóczykij

Św. Nepomcen w Rudach
Św. Nepomcen w Rudach © włóczykij


Dane wyjazdu:
140.06 km 25.00 km teren
07:40 h 18.27 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do Wisły przez Bielsko

Niedziela, 26 lipca 2015 · dodano: 26.07.2015 | Komentarze 0

Kierunek Bielsko
Kierunek Bielsko © włóczykij

Pierwsze górki w nogach
Pierwsze górki w nogach © włóczykij

Widoczki
Widoczki © włóczykij

Widoki przecudne
Widoki przecudne © włóczykij

Chwila przerwy
Chwila przerwy © włóczykij

Droga przed nami
Droga przed nami © włóczykij

I droga za nami
I droga za nami © włóczykij

Okolice przełęczy Salmopolskiej
Okolice przełęczy Salmopolskiej © włóczykij

Okolice przełęczy Salmopolskiej
Okolice przełęczy Salmopolskiej © włóczykij

Okolice przełęczy Salmopolskiej
Okolice przełęczy Salmopolskiej © włóczykij

Jest super
Jest super © włóczykij

Pogoda dopisała
Pogoda dopisała © włóczykij

Nie chce się jechać dalej
Nie chce się jechać dalej © włóczykij

Na zaporze w Wiśle
Na zaporze w Wiśle © włóczykij

Na zaporze w Wiśle
Na zaporze w Wiśle © włóczykij

Na zaporze
Na zaporze © włóczykij

Czarne jagódki
Czarne jagódki © włóczykij

Krzaczki obfitowały w jagody
Krzaczki obfitowały w jagody © włóczykij

Dwie jaszczurki
Dwie jaszczurki © włóczykij

Po awarii przerzutki pod większe górki trzeba było pchać
Po awarii przerzutki pod większe górki trzeba było pchać © włóczykij

Tak zmasakrowanej, jeszcze nie widziałem :)
Tak zmasakrowanej, jeszcze nie widziałem :) © włóczykij


Dane wyjazdu:
181.14 km 4.00 km teren
08:02 h 22.55 km/h:
Maks. pr.:53.88 km/h
Temperatura:24.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ostrava

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 2

Ostrava
Ostrava © włóczykij

Ciekaw pomnik
Ciekaw pomnik © włóczykij

Ryneczek w Ostravie
Ryneczek w Ostravie © włóczykij

Małe zakupy w Czechach
Małe zakupy w Czechach © włóczykij

W Cieszynie na zamku
W Cieszynie na zamku © włóczykij



Kategoria Z sakwami


Dane wyjazdu:
100.72 km 13.00 km teren
04:28 h 22.55 km/h:
Maks. pr.:44.51 km/h
Temperatura:14.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2670 kcal

Marklowice koło Wodzisławia Śląskiego

Poniedziałek, 10 listopada 2014 · dodano: 10.11.2014 | Komentarze 2

Według prognoz miało nie padać, w pracy o dziwo dostałem wolne a że miałem do załatwienia sprawę niedaleko Czeskiej granicy to postanowiłem szybko obrócić rowerkiem, niż tłuc się samochodem. Jako że czas miałem mocno ograniczony bo o 16 miałem iść do Cioci na Urodziny, nie udało mi się przekroczyć granicy chociaż chciałem wstąpić po Kofolę i piwko, przyczyny były dwie:
Bolące korzonki - gdy z siadłem z roweru w Rybniku to nie umiałem już na niego wsiąść, gdy już wsiadłem i jechałem ból zanikał ale każde zejście z roweru powodowało ogromny ból w dolnej partii pleców.

Złamana sztyca - ciężko jedzie się na sztycy opuszczonej o połowę a nową sztycę kupiłem dopiero w Orzeszu za jedyne 45,90, po wymianie średnia prędkość od razu wzrosła:).

Fajnie że udało się w listopadzie walnąć jeszcze setkę, ale że pogoda dopisuje to trzeba korzystać.

Droga 78 z Rybnika w stronę Czeskiej granicy jest znana przede wszystkim z ładnych górek
Droga 78 z Rybnika w stronę Czeskiej granicy jest znana przede wszystkim z ładnych górek © włóczykij

11% to już ładny podjazd
11% to już ładny podjazd © włóczykij

Kościół pw. św. Stanisława, Biskupa i męczennika w Marklowicach
Kościół pw. św. Stanisława, Biskupa i męczennika w Marklowicach © włóczykij

Wieża, zwana Gichtą, służyła do wyciągania za pomocą ręcznego dźwigu wsadu – czyli darniowej rudy żelaza, węgla drzewnego i topników – na sporą wysokość, aby zasypać nim zbudowany w pobliżu cylindryczny wielki piec
Wieża, zwana Gichtą, służyła do wyciągania za pomocą ręcznego dźwigu wsadu – czyli darniowej rudy żelaza, węgla drzewnego i topników – na sporą wysokość, aby zasypać nim zbudowany w pobliżu cylindryczny wielki piec © włóczykij

Krzyż drewniany z figurą Chrystusa i Matki Boskiej Bolesnej. Stał się wotum dziękczynnym pracowników huty Waleska za uratowanie podczas nawałnicy. Postać Chrystusa na krzyżu nosi ślady strzałów oddanych w lutym 1945 roku
Krzyż drewniany z figurą Chrystusa i Matki Boskiej Bolesnej. Stał się wotum dziękczynnym pracowników huty Waleska za uratowanie podczas nawałnicy. Postać Chrystusa na krzyżu nosi ślady strzałów oddanych w lutym 1945 roku © włóczykij


Złamana sztyca
Złamana sztyca © włóczykij


Dane wyjazdu:
131.50 km 0.00 km teren
06:24 h 20.55 km/h:
Maks. pr.:54.47 km/h
Temperatura:24.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wrocław - Kłodzko

Sobota, 11 października 2014 · dodano: 12.10.2014 | Komentarze 5

Najbardziej nieudany wyjazd w jakim brałem udział, od samego początku nie udawało się nic. W plamach był przejazd pociągiem do Wrocławia a z stamtąd rowerem do Kłodzka i dalej przez woj. Opolskie w stronę Rudy Śląskiej. Ale zaczynając od początku to udało mi się kupić bilet do Wrocławia za 19 zł, pociąg miał być podstawiony i ruszać miał o 5.14, natomiast o 5.16 miła pani oznajmiła że pociąg przyjedzie za o około 15min, ja ubrany na krótko i powoli zaczyna się robić zimno, na szczęście pociąg podjeżdża po tych nieszczęsnych 15 minutach, ja od razu wchodzę do pierwszego wagonu gdzie mieści się kabina maszynisty i zaraz za nią przedział rowerowy, na ziemi rozlany olej hydrauliczny- widocznie przyczyną opóźnienia była jakaś awaria, ja na tym oleju zaliczam prawie glebę, w przedziale jestem sam. Pociąg rusza ale zatrzymuje się już po kilku km, opóźnienie rośnie a my stoimy w jakimś lesie, przez otwarte drzwi w kabinie maszynisty słyszę ze na naszym torze stoi pociąg towarowy którego tam nie powinno być.  Łącznie nazbierało się prawie 45 minut opóźnienia, na szczęście udało się sporo nadrobić. We Wrocławiu melduję się parę minut po 9 - trochę późno jak na trasę 300km. No ale udaję się wolnym tempem na rynek, uchwycić trochę krasnali a robiąc zdjęcie ratusza podbija do mnie facet i wręcz krzyczy żebym się pospieszył bo: "te h*je zaczną zaraz zrzucać te świństwo i nie będzie nic widać"(CHEMTRAIL) olewam kolesia, pstrykam jeszcze parę zdjęć i udaję się na południe w celu znalezienia  wylotówki na Kłodzko.

Dworzec PKP
Dworzec PKP © Włóczykij

Widok na Wrocław
Widok na Wrocław © Włóczykij

Wrocławskie Kamienice
Wrocławskie Kamienice © Włóczykij

Sygnalizacja dla rowerzystów, super sprawa
Sygnalizacja dla rowerzystów, super sprawa © Włóczykij

Wrocławskie Krasnale
Wrocławskie Krasnale © Włóczykij

Wrocławski ratusz
Wrocławski ratusz © Włóczykij

Wrocławskie Kamienice
Wrocławskie Kamienice © Włóczykij

Wrocławskie Krasnale
Wrocławskie Kamienice © Włóczykij

Wrocławskie Kamienice
Wrocławskie Kamienice © Włóczykij

Wrocławskie Kamienice
Wrocławskie Kamienice © Włóczykij

Wrocławskie Kamienice
Wrocławskie Kamienice © Włóczykij

Wrocławskie Krasnale
Wrocławskie Krasnale © Włóczykij

Wrocławskie Krasnale + mój rower
Wrocławskie Krasnale + mój rower © Włóczykij

Wrocławskie Krasnale
Wrocławskie Krasnale © Włóczykij

Wrocławskie Kamienice
Wrocławskie Krasnale © Włóczykij

Wrocławskie Krasnale
Wrocławskie Krasnale © Włóczykij

Wrocławskie Krasnale
Wrocławskie Krasnale © Włóczykij

Wrocławskie Krasnale
Wrocławskie Krasnale © Włóczykij

Cmentarz Oficerów Radzieckich we Wrocławiu - brama boczna
Cmentarz Oficerów Radzieckich we Wrocławiu - brama boczna © Włóczykij



Drogę wylotową znalazłem bardzo szybko i bez zbędnego błądzenia, bardzo szybko znalazłem DK8  - jak podpowiada Wikipedia: "Droga krajowa nr 8 została uznana za najbardziej niebezpieczną i zapoczątkowała program hasłem: „Drogi zaufania – Bezpieczna ósemka”. I faktycznie droga wąska i z bardzo dużym ruchem samochodowym. Początkowo miałem jechać bocznymi drogami zwiedzając pobliskie zamki i pałace lecz awaria suportu zmusiła mnie do jazdy główną drogą żeby w zapasie mieć dojazd autostopem. I tak główną drogą przez Bielany Wrocławskie, Jordanów Śląski, Niemcza, Ząbkowice Śląskie, Bardo dojechałem do minimalnego celu dzisiejszego wyjazdu do Kłodzka. Gdzie od razu zacząłem kombinować jak wrócić do domu, bo dalsza jazda była już praktycznie niemożliwa, korba miała taki luz że łańcuch tarł o przednią przerzutkę a z tyłu samoistnie zmieniał się bieg na wyższy i od razu na niższy i tak w kółko. Jako że Kłodzko to miasto turystyczne udałem się na dworzec PKP, z stamtąd pociągi tylko do Wrocławia i dalej przesiadka do Katowic, ale nie zadowalało mnie to ponieważ koszty były by wysokie a ja byłbym dopiero w niedziele w domu. Później udałem się na dworzec PKS, lecz tam okazało się że jeździ dziennie tylko jeden autobus na trasie Kłodzko - Kraków i to rano. I gdy już chciałem odjeżdżać zauważyłem autokar z Będzina, szybko zagadałem z kierowcą i jak się okazało była to pielgrzymko- wycieczka z Piekar Śląskich kazał mi przyjechać za 2 godzinki bo wtedy mają zbiórkę.
Ja mając tyle czasu udałem się na głębsze zwiedzanie Kłodzka. Ogólnie miasto nie zrobiło na mnie dużego wrażenia, dużo zniszczonych kamienic ( jeszcze po powodzi z 1997r.) ale także odstraszyła mnie ilość meneli, których spotykałem na każdym kroku.

Krzywa Wieża w Ząbkowicach Śląskich
Krzywa Wieża w Ząbkowicach Śląskich © Włóczykij
Ratusz w Ząbkowicach Śląskich
Ratusz w Ząbkowicach Śląskich © Włóczykij

Bardo - Miasto Cudów
Bardo - Miasto Cudów © Włóczykij

Kamienny most na Nysie Kłodzkiej, z XV w., 1515 r
Kamienny most na Nysie Kłodzkiej, z XV w., 1515 r © Włóczykij

DK 8 i trochę podjazdów przed Kłodzkiem
DK 8 i trochę podjazdów przed Kłodzkiem © Włóczykij

Wjazd do miasta -  jestem uratowany!
Wjazd do miasta - jestem uratowany! © Włóczykij

Kamienice w Kłodzku
Kamienice w Kłodzku © Włóczykij


Urokliwe uliczki w Kłodzku
Urokliwe uliczki w Kłodzku © Włóczykij

Most św. Jana
Most św. Jana © Włóczykij

Ratusz w Kłodzku
Ratusz w Kłodzku © Włóczykij

Kłodzko. Pomnik Armii Radzieckiej przerobiony na reklamę PZU  - Warto o tym poczytać!
Kłodzko. Pomnik Armii Radzieckiej przerobiony na reklamę PZU - Warto o tym poczytać! © Włóczykij

Piweczko
Piweczko "regionalne" © Włóczykij

O 17 zjawiam się na zbiórce, pilot wycieczki niema nic przeciwko aby się zabrał z nimi na Śląsk kierowca tym bardziej, na dodatek nie chce żadnej kasy, po namowie zabiera 20zł na piwko, ja wrzucam rower do pustego luku bagażowego i wygodnie rozsiadam się w autokarze. Podczas drogi powrotnej pilot opowiada przez mikrofon kilka ciekawych anegdotek o mijanych miejscowościach i zabytkach, tak więc podróż mija przyjemnie i o 20 jestem w Bytomiu gdzie wysadzają mnie na DK88 a po pół później siedzę już domu i spokoju oglądam mecz Polska - Niemcy.

Nowych gmin: 10









Dane wyjazdu:
136.83 km 1.00 km teren
06:31 h 21.00 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:46.6
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dzień 4 - Na Wschód (Narol - Przemyśl)

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 02.07.2014 | Komentarze 4

Wstajemy ok 7.00. Budzi  nas śpiew księdza, jak się później okazuje rozbiliśmy namioty nieopodal cmentarza i kościoła, a myśleliśmy ze kładziemy się pośrodku lasu ale i tak była to jedna z lepszych miejscówek w których spałem pod namiotem... mała polanka, zapach lasu i do tego śpiew ptaków, aż chciało się tu zostać dłużej,ale czas goni -  dziś dojechać musimy do Rzeszowa skąd rozjeżdżamy się do domów.

Nocleg  na polance
Poranek na polance © włóczykij

Początkowo obieramy kurs na Horyniec Zdrój - miejscowość uzdrowiskową leżącą tuz przy granicy z Ukrainą, w sumie miejscowość mnie nie urzekła, dobre miejsce na pasywny wypoczynek dla emerytów, nie dla mnie. My tylko zaglądamy w okolice pałacu w którym obecnie mieści się uzdrowisko, ja postanawiam jeszcze zajrzeć do punktu Informacji Turystycznej, ale oczywiście jak to w niedziele punkt był zamknięty  (bo przecież w niedziele turyści siedzą w domach, nie zwiedzają :)  ), przed wyjazdem z miasta wstępujemy jeszcze do sklepu. gdy Daniel robi zakupy, zaczepia mnie miejscowy pijaczek, który prosi mnie o kupno wina, ja go szybko zbywam i w między czasie wraca Daniel który od razu jest zaczepiany przez menela.

Z Horyńca uciekamy szybko bo czas nas dziś goni nieubłaganie,nawet powolni knujemy plan B,na wszelki wypadek gdybyśmy nie zdążyli do Rzeszowa 



Przerwa na obiadek
Przerwa na obiadek © włóczykij

Cerkiew w Woli Wielkiej
Cerkiew w Woli Wielkiej © Włóczykij

Cerkiew po II wojnie światowej, do 1994, pełniła funkcję kościoła filialnego parafii Matki Bożej Śnieżnej w Łukawicy
Cerkiew po II wojnie światowej, do 1994, pełniła funkcję kościoła filialnego parafii Matki Bożej Śnieżnej w Łukawicy © man222

Cerkiew greckokatolicka pw. Opieki NMP - wzniesiona w 1755 r
Cerkiew greckokatolicka pw. Opieki NMP - wzniesiona w 1755 r © Włóczykij

Cerkiew w Woli Wielkiej
Cerkiew w Woli Wielkiej © Włóczykij


Cerkiew św. Dymitra Męczennika w Łukawcu
Cerkiew św. Dymitra Męczennika w Łukawcu © Włoczykij


Około 13 postanawiamy zatrzymać się na przerwę obiadową, w ruch znów idą kuchenki gazowe i makaron + sos, jedzenie może nie wytrawne i trochę już monotonne ale za to bardzo syte. Zatrzymaliśmy się nieopodal drogi w drewnianej altance, jak się później okazało na prywatnej działce ale nikt nas nie gonił, a przynajmniej byliśmy osłonięci od słońca które dziś dawało nam popalić. Na jedzeniu i rozmowach ucieka nam prawie 1,5 godziny. Gdy wychodzimy spod wiaty słońce grzeje jeszcze bardziej, nie wróży to przyjemnej podróży, na twarzy Daniela widać już zmęczenie, ja także nie ukrywam że ciężko mi się jedzie, czuję przejechane prawie 600km w 4 dni. Po drodze mijamy kilka cerkwi, ale wszystkie pozamykane poza jedną w Miękiszu Starym... Cerkiew otwarta bo to już ruina... My robimy małą sesję i jedziemy dalej...

Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym
Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym © Włóczykij

Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym
Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym © Włóczykij

Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym
Cerkiew greckokatolicka pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym © Włóczykij


Po drodze mijaliśmy bunkry lini Molotowa
Po drodze mijaliśmy bunkry lini Mołotowa © Włóczykij

Dojadówka do Przemyśla
Dojazdówka do Przemyśla © Włóczykij

Już prawie na miejscu
Już prawie na miejscu © Włóczykij


Przed Przemyślem wita nas ładne parę kilometrów pagórkowatej drogi, ciągle w górę i dół ale jazdę rekompensuje nam bardzo dobry asfalt i stosunkowo mała ilość samochodów. Sam Przemyśl wita nas zajebistym zjazdem serpentynami do centrum miasta, jeśli się nie myślę ze dobre 2 km zjazdu z super widokami na miasto. W centrum tak nam się podoba że zostajemy na dłużej a do Rzeszowa chcemy podjechać PKP, tak więc na początek udajemy się na dworzec w celu zakupu biletów i sprawdzeniu rozkładu. Następnie atakujemy rynek i zabytkowe uliczki nieopodal centrum, pstrykamy fotki niczym Japończyki, ale niema się co dziwić tak nam się spodobało, Ja nawet obiecałem sobie ze za jakiś czas przyjadę tutaj z Żoną i Synem, zabawić na dłużej.

Zabytkowa zabudowa Przemyśla
Zabytkowa zabudowa Przemyśla © Włóczykij

Ulice Przemyśla
Ulice Przemyśla © Wóczykij

Taka sobie sytuacja+ :)
Taka sobie sytuacja :) © Włóczykij

Ludzie na rynku
Ludzie na rynku © Włóczykij

Ławeczka Józefa Szwejka w Przemyślu
Ławeczka Józefa Szwejka w Przemyślu © Włóczykij

Kamienice
Kamienice © Włóczykij

Zapiekanka i energetyk to podstawa :)
Zapiekanka i energetyk to podstawa :) © Włóczykij


To nie pałac - tylko dworzec PKP w Przemyślu
To nie pałac - tylko dworzec PKP w Przemyślu © Włóczykij


My natomiast po sesji na starym mieście udajemy się powoli w okolice dworca, gdzie w małej knajpce wypijamy po piwku a ja konsumuję mega zapiekankę, która przerosła moje oczekiwania ale ze smakiem zjadłem całą.
Następnie udajemy się na dworzec gdzie stoi już podstawiony pociąg który zabierze nas do Rzeszowa. Podróż mija nam niezbyt spokojnie, bo jechaliśmy w przedziale z 3 wesołych "ludziów" którzy przez całą podróż kombinowali gdzie będą spać.

W Rzeszowie od razu udajemy się na dworzec PKS gdzie Daniel ma za godzinę autobus NEOBUSa do warszawy a ja w miedzy czasie kombinuję jak dostać się do Katowic, ale niestety po kolei wypadają mi możliwości powrotu. PKP dopiero o 4.30, natomiast na POLSKIEGO BUSA nie szło już zarezerwować biletu. NEOBUS do Katowic startował dopiero o 1.30 tak wiec ruszyłem na podbój  Rzeszowa i objeździłem okoliczne uliczki które nocą miały swój klimat, mimo późnej godziny Rzeszów tętnił życiem mnóstwo ludzi bawiło się w knajpkach, Ja nie chcąc im przeszkadzać udałem się na dworzec PKP gdzie usiadłem na oknie i zacząłem konsumować resztę jedzenia, czekając na NEOBUSA.
Gdy autobus podjechał, kierowca pierwsze co oznajmił to to ze z nimi nie jadę bo nie mają miejsca, przy czym na infolinii poinformowali mnie że nie ma nawet połowy obłożenia kursu, musiało minąć trochę czasu, kilka gorzkich słów poleciało w obie strony, po czym kierowca z łaską pozwolił mi jechać za super cenę 70 zł podczas gdybym kupował ten sam bilet przez internet zapłaciłbym 30 zł. Brak słów, ale zmęczenie i tęsknota robiły już swoje i chciałem być jak najszybciej w domu.

Dworzec PKS w Rzeszowie
Dworzec PKS w Rzeszowie © Włóczykij

Rzeszów nocą - kładka nad główną ulicą
Rzeszów nocą - kładka nad główną ulicą © Włóczykij

Rzeszów nocą -  kładka na główną ulicą
Rzeszów nocą - kładka na główną ulicą © Wóczykij

Rzeszów nocą - kładka nad główną ulicą
Rzeszów nocą - kładka nad główną ulicą © Włóczykij


Rzeszów nocą
Rzeszów nocą © Włóczykij

Rzeszów nocąRzeszów nocą © Włóczykij

Rzeszów nocą - ratusz ze zmieniającym się podświetleniem okien
Rzeszów nocą - ratusz ze zmieniającym się podświetleniem okien © Włóczykij


Wyjazd można w 100% uznać za udany chociaż nie w pełni wykonaliśmy plan. Ja ci również Daniel dziękuje za wspólnie spędzony czas i mam nadzieję ze jeszcze kiedyś mnie zabierzesz z sobą na wyjazd, pomimo mojego niezdecydowania i marudzenia. A zdjęcia wyślę lada dzień bo jeszcze dochodzę do siebie po Maratonie. Pozdrawiam
Kategoria Z sakwami


Dane wyjazdu:
162.76 km 2.00 km teren
07:48 h 20.87 km/h:
Maks. pr.:47.09 km/h
Temperatura:31.0
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dzień 3 - Na Wschód (Horodło - Narol)

Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 24.06.2014 | Komentarze 1

Dziś wstajemy niezwykle późno, bo dopiero o 9, a wszystko przez te wygodne łóżko. Długo nie zwlekając wyskakujemy z łóżek , ubieramy się i wychodzimy z pokoju i to co widzimy zwala nas z nóg, suto zastawiany stół min smażona ryba sierpnica(?), sałatka z pomidorów, ser, szyneczka. Nie spodziewaliśmy się ani troszkę, a tym bardziej nie chcieliśmy robić takiego problemu ale dla pani Janiny niema problemów, na pogaduszkach czas ucieka a kilometrów nie przybywa... po śniadanko ostatnie rzeczy wędrują do sakw a w między czasie spłukujemy jeszcze błoto z naszych rowerów. O 11 startujemy, pani Janina prosi jeszcze abyśmy zostali jeszcze na obiad, niestety musieliśmy odmówić więc robimy pamiątkowe zdjęcie i ruszamy w drogę... choć nie do końca. gospodyni postanawia oprowadzić nas po wsi i pokrótce opowiada nam o tutejszych zabytkach ale także o problemach w tutejszej gminie.


Z Gospodynią i babcią
Z Gospodynią i babcią © włóczykij

Dawna Cerkiew, dawny sklep a obecnie kościół Katolicki w Horodle
Dawna Cerkiew, dawny sklep a obecnie kościół Katolicki w Horodle © włóczykij

Ołtarz
Ołtarz © włóczykij

Po 12 żegnamy się ostatecznie i ruszamy w stronę Hrubieszowa gdzie wstępujemy na tutejszy jarmark gdzie zaopatruję się w warzywa na obiad i reklamówkę czereśni, Daniel w knajpce wypija filiżankę kawy i ruszamy dalej bo czas goni nas podjeżdżamy jeszcze pod Cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny  jest to niewątpliwie najpiękniejsza cerkiew naszego wyjazdu, lecz niestety w remoncie.

Cerkiew
Cerkiew © man222

Ruiny zamku w Kryłowie
Ruiny zamku w Kryłowie © włóczykij

Malownicze krajobrazy
Malownicze krajobrazy © włóczykij

Wioska Gotów
Wioska Gotów © włóczykij

Krowa
Krowa © włóczykij

Dalej jedziemy w stronę Masłomęcza, błądząc troszkę po okolicy docieramy do Zagrody Gotów, niestety brakuje troszkę czasu aby wstąpić i pooglądać z bliska, więc robimy trochę zdjęć zza ogrodzenia i jedziemy dalej, jako że głód daje powoli o sobie znać szukamy miejsca gdzie byśmy mogli rozpalić nasze kuchenki  i ugotować obiad. Wybór pada na Kryłów gdzie na wyspie na Bugu znajdują się ruiny zamku. Los nam dziś sprzyja, nieopodal zamku, na łące, nad Bugiem stoi wiata z ławkami i stołem idealne miejsce aby odpocząć. we wiacie spędzamy niemal 1,5 godziny gotujemy obiad i omawiamy dalszą drogę i powoli  dociera do nas że nie wykonamy dziś naszego planu minimum. No ale skoro jesteśmy przy samym zamku postanawiamy na niego wejść, niestety bardzo się rozczarowujemy, bo ruiny w są w opłakanym stanie, a teren cały zarośnięty wysokimi krzakami. Na zamku tylko parę zdjęć i jedziemy dalej przez Dołchobyczów i Lubycze Królewską, na dworze jest już ciemno a przed nami 50 km, postanawiamy szukać miejsca pod namiot co nie jest takie łatwe ostatecznie rozbrajamy się w Parku Krajobrazowym we wsi Łukawica gmina Narol.

Prowiant w podręcznym barku :)
Prowiant w podręcznym barku :) © włóczykij

Cerkiew
Cerkiew © włóczykij

Cerkiew
Cerkiew © włóczykij

Po ciemku przejechaliśmy kilkadziesiąt km
Po ciemku przejechaliśmy kilkadziesiąt km © włóczykij

Gmin: 8



Kategoria Z sakwami