Dzień 3 Karpacz-Ruda Śląska | wloczykij.bikestats.pl Podróże duże i małe...

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wloczykij z wioski Ruda Ślaska. Mam przejechane tylko59954.12 kilometrów w tym 5910.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl Zalicz Gmine OPENCACHING Opencaching PL - Statystyka dla man222 Moje Plany... - Warszawa - Annaberg nocą - Wrocław - Nad Bałtyk

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wloczykij.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
309.02 km 1.00 km teren
14:11 h 21.79 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:-0.8
Koszt wyjazdu: ()
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:BIG CURVE

Dzień 3 Karpacz-Ruda Śląska

Niedziela, 24 kwietnia 2016 · dodano: 25.04.2016 | Komentarze 3

Wstajemy o 7 i pierwsze co robię idę sprawdzić czy jeszcze deszcz pada... deszcz nie padał ale za to było całkiem biało, nie zapowiadało to dobrego dnia a do zrobienia zostało 170 km. Na szczęście ubrania w tym buty zdołały niemal całkowicie wyschnąć. Zanim zjedliśmy i ogarnęliśmy się mija trochę czasu, udaje nam się wyjechać parę  minut przed 10, na dworze ogólnie niema tragedii jest niby 4 stopnie ale spośród chmur wychyla się słońce które szybko topi śnieg i ogrzewa nasze mięśnie... Od samego startu mamy z górki niemal 7km zjazdu! yeah :) Ale jesteśmy w górach więc jak jest z górki to zaraz będzie pod górkę i rzeczywiście w Kowarach zaliczamy porządny podjazd pod przełęcz Kowarską zamiast główną drogą wybieramy wariant przez Drogę Głodu gdzie miejscami nachylenie wynosi 12%. Na przełęczy robimy mini pauzę na nawodnienie się i ruszamy w dalszą drogę bo czas goni nas. Dalej przez mniejsze i większe wsie dojeżdżamy do Lubawki a następnie do Mieroszowa gdzie nasze drogi się rozstają, Daniel kieruje się na północ w kierunku Wałbrzycha i dalej na Wrocław a ja kieruję się w stronę Czech aby jak najkrótszą drogą dostać się do Kłodzka. W Czechach widoki super, asfalty proste jak stół i 23 km pokonuję w niecałe 4o minut, a w między czasie zatrzymuję się jeszcze w Broumov aby popstrykać kilka fotek. W Czechach chciałem zjeść obiad, chodziła za mną zupa Czosnkowa i Knedliczki ale za szybko przejechałem Czechy i zanim się zorientowałem byłem już na granicy. Obiad dopiero zjadłem w Kłodzku w BROASTER CHICKEN gdy siedziałem i jadłem za oknem widziałem szybko przemieszczającą się chmurę  i było widać ze wali z niej deszcz i to bardzo konkretnie, na szczęście szła bokiem, tak na oko 5-10 km ode mnie. W dalszą drogę ruszam porządnie najedzony, wiec powoli przed siebie tym bardziej że przede mną jeszcze ponad 200km i kilka ładnych podjazdów które pamiętam z ostatniego mojego pobytu w Kłodzku.



Komentarze
LeeFuks
| 09:56 niedziela, 8 maja 2016 | linkuj Droga głodu...
wloczykij
| 13:07 poniedziałek, 25 kwietnia 2016 | linkuj Widziałem tę chmurę.... szybko się przemieszczała po mojej lewej za Kłodzkiem przecieła moją trasę było trochę mokro i ludzie gadali coś o gradzie.... potem już aż do Nysy były 2 chmury po mojej prawej... widac było że porządnie z nich wali... Ja dojechałem suchy
LeeFuks
| 11:07 poniedziałek, 25 kwietnia 2016 | linkuj heheh, no jesteś wielki! Gratulacje. A mnie dwa razy gradobicie złapało...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ienie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]